Koncesja bestii

(97) czyli prawo do kupowania i sprzedawania

06 listopad 2015

Koncesja bestii

Autor:
Daniel Kaleta

Żaden nie mógł kupować ani sprzedawać, tylko [ten, kto] ma piętno bestii. Obj. 13:17

Prawo do prowadzenia sprzedaży prawie zawsze poddane było jakiejś kontroli i wymagało koncesji; rzadziej kupno. Bywało też już w historii, że pozwolenie na sprzedaż lub kupno zależne było od okazania lojalności wobec „miłościwie” panującej ideologii. Nigdy jednak ludzie nie byli tak uzależnieni od kupowania, jak dzisiaj.

Bestia wymaga od swych poddanych złożenia pokłonu stworzonemu przez nią ruchomemu i udźwiękowionemu obrazowi. Odmowa oznacza wyrok śmierci. Z drugiej zaś strony hołd oddany obrazowi nie gwarantuje jeszcze spokojnego życia. Konieczne jest także posługiwanie się piętnem na czole lub ręce, przyjęcie imienia bestii albo przynajmniej liczby jej imienia. Dopiero posiadanie jednego z tych trzech* znamion umożliwia dokonywanie zakupów oraz prowadzenie sprzedaży w królestwie bestii.

* Według niektórych tłumaczeń wersetu Obj. 13:17 piętnem jest imię bestii albo liczba jej imienia. Manuskrypty, na których oparta jest taka interpretacja, pomijają bowiem pierwsze ze słów „albo”: „kto nie ma znamienia – imienia Bestii lub liczby jej imienia” (BT). Jednak w najstarszym rękopisie zawierającym Księgę Objawienia, Kodeksie Synajskim, tekst ten wyraża myśl, że kupować i sprzedawać może jedynie ten, kto ma „piętno bestii albo imię jej, albo liczbę imienia jej”.
 

Zakaz sprzedawania wydaje się mniej dotkliwy. Mógłby jedynie spowodować straty ekonomiczne u osób prowadzących aktywną działalność gospodarczą. Jednak zakaz kupowania przez pojedyncze osoby albo podmioty gospodarcze praktycznie oznaczałby w dzisiejszym świecie brak dostępu do wszelkich dóbr, również tych niezbędnych do życia.

Dawniej pojedyncze gospodarstwo domowe samodzielnie wytwarzało większość potrzebnych do przeżycia produktów. Ludzie w niewielkich społecznościach umieli się sami wyżywić, ubrać i zapewnić sobie dach nad głową. Wiedzieli też, jak zaopatrzyć się w niezbędną porcję energii oraz jak uzyskać dostęp do wody. Dodatkowo wymiana dóbr i usług częściowo odbywała się na zasadzie obrotu bezgotówkowego. Kowal, na przykład, podkuwał konia i otrzymywał za to dwa kosze śliwek.

Dzisiaj większość ludzi w wysoko rozwiniętych społeczeństwach nie zdołałaby przeżyć samodzielnie, nawet w ramach szerszych społeczności lokalnych. Pojedynczy człowiek obsługuje bardzo wąski wycinek życia gospodarczego i jest uzależniony od korzystania z produktów wytwarzanych przez inne podmioty gospodarki. Nabywanie tego, co produkują inni, odbywa się w drodze kupna. W zamian każdy człowiek udostępnia innym na tej samej zasadzie owoce własnej pracy. Pośredniczy w tej wymianie pieniądz, któremu próbuje się nadać rolę samoregulującego się miernika wartości ludzkiego wysiłku. Odcięcie człowieka od tych procesów wymiany uczyniłoby dzisiaj jego życie praktycznie niemożliwym lub przynajmniej ogromnie utrudnionym poprzez całkowite pozbawienie go zwykłych udogodnień. Tylko nieliczni byliby zdolni do przetrwania w takich warunkach.

Kupno i sprzedaż może mieć również znaczenie symboliczne, polegające na wymianie dorobku duchowego, wzajemnym udostępnianiu sobie praw własności intelektualnej. Zakaz tak rozumianej wymiany oznaczałby brak dostępu do informacji, czyli na przykład do drukowanych czasopism i książek, do radia i telewizji, telefonii czy też sieci komputerowych. Teoretycznie wymiana informacji nie jest człowiekowi absolutnie niezbędna do przeżycia. Aż do czasów napoleońskich niektóre wioski alpejskie były w znacznym stopniu odcięte od otoczenia, używały odmiennych języków, a przez większą część roku przedostanie się przez wysoko położone przełęcze było praktycznie niemożliwe. Mimo to zdolne były do przetrwania w trudnych, górskich warunkach. Dzisiaj odcięcie człowieka od nośników informacji, do których jest przyzwyczajony, lub pozbawienie go możliwości szybkiego przemieszczania się z miejsca na miejsce, wywołuje dręczące poczucie osamotnienia. Człowiek zaś instynktownie boi się samotności. Dawniej był mocno związany z rodziną i innymi członkami najbliższego otoczenia. Dzisiaj konfiguracja jego więzi społecznych jest znacznie bardziej skomplikowana, geograficznie nieograniczona i przez to w znacznej mierze uzależniona od dostępu do informacji oraz możliwości szybkiego przemieszczania się.

Zmiany społeczne i gospodarcze, jakie zaszły w ostatnich dwustu latach, spowodowały, że uzależnienie praw do kupowania i sprzedawania od okazania lojalności wobec jakiejś ideologii, prawdopodobnie zresztą z pozoru całkiem poprawnej, będzie dla ogromnej większości ludzi, jeśli nie dla wszystkich, pokusą nie do odparcia. Odwaga, wiara, siła woli i przekonań w takich warunkach wiąże się bowiem z koniecznością przełamania instynktu samozachowawczego. Buntownik musi być bohaterem gotowym ponieść śmierć za jednoznaczność swych przekonań, za niechęć pójścia na niewielki choćby kompromis – wystarczyłoby przecież przyjąć tylko liczbę bestii, skoro już nie jej imię czy piętno.

W tej sytuacji ważna staje się odpowiedź na dwa pytania. Po pierwsze, (1) czym jest siedmiogłowa bestia z morza i jej ideologia, popularyzowana przez dwurożne zwierzę z ziemi – czyli fałszywego proroka – za pomocą ożywionego i udźwiękowionego kultowego obrazu pierwszego, siedmiogłowego potwora? Właściwa odpowiedź pozwoli w odpowiednim momencie na rozpoznanie, kiedy ktoś wspierając tę czy inną inicjatywę włącza się w działanie fałszywego proroka lub przynajmniej okazuje mu uległość, nawet jeśli tylko z pozoru. Po drugie, warto się zastanawiać, (2) w jaki sposób można minimalizować uzależnienie od wymiany dóbr materialnych, usług oraz informacji, gdyż to właśnie przyzwyczajenie do związanej z nią wygody staje się przyczyną kompromisów lub wręcz hołdowania bałwochwalczej ideologii.

Siedmiogłowa bestia, istniejąca – jak się wydaje – już za czasów autora Objawienia, to zapewne Cesarstwo Rzymskie. Pokonanie tego mocarstwa przez plemiona germańskie w V w. zdawało się kłaść kres wielowiekowemu panowaniu tej wysokiej cywilizacji. Okazało się jednak, że zabita została tylko jedna z głów, a zwierzę, które otrzymało potężną ranę, wcale nie zginęło, a jedynie ukryło się w przepaści. Rzym bowiem miał w dalszym ciągu trwałe miejsce w sercach i umysłach swych poddanych, a także najeźdźców, którzy wywodząc się najczęściej z bardziej prymitywnych kultur, chętnie przywłaszczali sobie zdobycze intelektualne i materialne podbitego, wysoko rozwiniętego państwa.

Warunki te doprowadziły do wykształcenia nowej wersji Rzymu – cesarstwa chrześcijańskiego, na Wschodzie pod postacią Bizancjum, a na Zachodzie – cesarstwa Karola Wielkiego. W tej formie Rzym, przebrany w chrześcijańskie szaty, czy też popisując się – jak przedstawia to wizja – rogami Baranka, przetrwał aż do naszych czasów (zob. odc. 68, 89, 93). Procesy te rozgrywają się na przestrzeni wielu wieków, a nawet tysiącleci. U schyłku władzy tej wersji Rzymu – jako potwora przepoczwarzonego na wzór chrześcijaństwa – miał nastąpić duchowy i materialny powrót do ideologii i form organizacyjnych dawnego Rzymu – bestia miała wyjść z przepaści, a proces ten moderowany miał być przez chrześcijańskie królestwa, które spełniały przez to rolę fałszywego proroka, zalecającego pogańskie wzory jako chrześcijańskie wartości moralne i intelektualne.

Ten przebieg zdarzeń, opisany w Księdze Objawienia, powstałej pod koniec pierwszego stulecia po Chrystusie, tak dokładnie odpowiada rzeczywistości historycznej późniejszych wieków, że uważny czytelnik, znający jednocześnie historię, przeciera oczy ze zdumienia – jak to możliwe, by ktoś już wtedy przewidział, że potężny pogański Rzym, na początku zwalczający ideologię chrześcijańską, przyjmie ją w końcu jako religię państwową, a następnie powstała w ten sposób chrześcijańska wersja cesarstwa doprowadzi do ożywienia antycznych wartości – co dokonało się na przełomie średniowiecza i renesansu! Taka zdolność przewidywania bez wątpienia przekraczałaby możliwości ludzkiego umysłu.

Przyjmując powyższy sposób pojmowania procesów rozwoju zła opisanego w wizjach Objawienia, można domyślać się, że ideologia bestii, obejmująca już dzisiaj niemal cały świat, to system państwa prawa, rozwinięty jeszcze w czasach babilońskich, wzbogacony o kontrolę działalności gospodarczej za pomocą mechanizmów finansowych, do czego przyczynili się Persowie. Jest to także ideologia racjonalnego pojmowania rzeczywistości, co znów było zasługą Greków, poszerzona o wartości humanizmu przejęte z nauki Jezusa.

Trzeba przyznać, że tak stworzona cywilizacja wzbudza szacunek. Wydaje się ona najwyższym osiągnięciem człowieka. Ułatwia dobre stosunki między ludźmi, wzmacnia ich poczucie wolności, godności ludzkiej oraz zapewnia dużym grupom społecznym względny dobrobyt. To dlatego ulegały jej w przeszłości wszystkie narody. Światowe panowanie tej cywilizacji zgodne też było z Bożym zamierzeniem, ukazanym w śnie Nabuchodonozora o posągu (Dan. 2:1‑45). To dopiero bałwochwalcze wielbienie zasad tej kultury, odmawiające Bogu pierwotnego prawa do autorstwa ludzkiej mądrości i przedsiębiorczości, doprowadza w czasach ostatecznych do przekształcania wzorcowego charakteru władzy w wynaturzone bestie. Spowoduje to, że na koniec cały ten misternie skonstruowany system runie z wielkim hukiem.

Innym elementem degeneracji władzy jest ludzka zachłanność. Bogacą się nie tylko dwory, rządy czy partie, ale także całe rzesze współpracujących z nimi ludzi. W ten sposób tworzy się cielsko bestii, wzmacniają się jej zęby i pazury. Pazerność i chciwość pachołków władzy sprawia, że bestia przybiera na wadze i z coraz większą łatwością miażdży grubymi łapami wszystko, co stanie jej na drodze. Procesy te widoczne są dzisiaj w panoszeniu się wielkich koncernów oraz grup kapitałowych, które często są potężniejsze od średniej wielkości państw. Niekontrolowana żądza zysku, zasada jak najtańszego kupowania i jak najdroższego sprzedawania, kierująca postępowaniem nie tylko przedsiębiorców, ale także zwykłych konsumentów, sprawia, że każdy człowiek nieświadomie może stać się częścią wielkiego systemu bestii, jej fałszywego proroka lub gadającego obrazu, który ciągle domaga się hołdu.

Nie oznacza to, że posiadanie konta w banku czy też praca w administracji państwowej jest od razu hołdowaniem bestii. Jeremiasz zalecał niegdyś żydowskim wygnańcom w Babilonie, by współpracowali w dziele tworzenia dobrobytu i pokoju tamtego państwa (Jer. 29:4‑7). Jezus nie uznał posiadania cesarskiej monety za przejaw bałwochwalczego kultu rzymskiej bestii, lecz nakazał zwrócenie metalowego krążka cesarzowi, co oznaczało wniesienie wymaganych opłat, czyli w pewnym sensie „kupowanie” (Mat. 22:19‑21). Apostoł Paweł nauczał, że władza – w tamtym czasie Cesarstwo Rzymskie – nosi miecz, w który wyposażył ją sam Bóg (Rzym. 13:1‑4), i że nie tylko należy płacić wymagane przez nią podatki czy cła, ale także okazywać jej należną cześć, czyli szacunek. Nie miała być jednak czczona jako królestwo autoryzowane przez Boga.

W obecnym czasie tworzone są podstawy kultu, który obejmie wszystkich ludzi uczestniczących w procesie sprzedawania i kupowania, czyli w tworzeniu życiodajnego krwiobiegu gospodarczego oraz informacyjnego systemu nerwowego nowej bestii. W obliczu perspektywy ustanowienia na ziemi Królestwa Mesjasza, uczestniczenie w procesie podtrzymywania przy życiu owego wynaturzonego organizmu będzie równoznaczne ze złożeniem mu hołdu. Jezus powiedział o tym czasie, że kto nie będzie z Nim, będzie przeciwko Niemu, kto nie będzie z Nim zbierał, będzie rozpraszał (Mat. 12:30).

Prawie nikt dzisiaj nie potrafi całkowicie się uniezależnić od zewnętrznego obiegu dóbr materialnych i duchowych, tak by nie podlegać naciskom skłaniającym do oddawania hołdu bestii, a przede wszystkim do przyjęcia jej piętna, imienia lub liczby, gdy będzie od tego zależało kupowanie i sprzedawanie, czyli przetrwanie. Jednak ograniczanie tych więzi, zwłaszcza w obszarze emocji i intelektu, wyrabianie sobie odpowiedniego, biblijnego osądu praw i obyczajów propagowanych przez otoczenie, a także ograniczanie do niezbędnego minimum swego życia gospodarczego oraz ogólnie materialnego, pomoże w podjęciu właściwej decyzji w nieodległej już może przyszłości, gdy przyjęcie piętna na rękę lub czoło będzie się mogło wydawać jedynie drobnym zabiegiem kosmetycznym.


Najważniejsze pojęcia i zagadnienia

  1. Współczesny system gospodarczy sprawia, że kupowanie i sprzedawanie stało się niemalże warunkiem przeżycia; uzależnia to ludzi od ewentualnych wymogów związanych z koncesjonowaniem tych procesów.
  2. Ideologia bestii to dorobek zachodniej cywilizacji, począwszy od babilońskiego państwa prawa, przez perski system gospodarczy i finansowy, naukowy dorobek Grecji oraz prawną, administracyjną i militarną dyscyplinę Rzymu wzbogaconą o humanistyczne wartości nauki Jezusa; tak skonstruowana kultura wzbudza szacunek i prowokuje do tworzenia wokół niej swego rodzaju kultu.
  3. Przed nadmiernym uzależnieniem się od procesów kupowania i sprzedawania chroni minimalizowanie zakresu swej działalności gospodarczej i materialnej przy jednoczesnym wzmacnianiu osobistego życia duchowego, opartego na dobrze pojmowanych zasadach biblijnych; częsty, najlepiej codzienny trening woli w zakresie kontrolowania naturalnego dążenia człowieka do przyjemności i wygody, pomaga w pokonywaniu wielkich pokus.

W następnym odcinku: Nazwa bestii – czyli imię bluźnierstwa


Cykl: Spacery z Janem po wyspie Patmos - spis wszystkich odcinków


 

Podobne tamatycznie



© | ePatmos.pl