Ja Jan, brat wasz i współuczestnik w ucisku i królestwie, i cierpliwości w Jezusie byłem na wyspie, zwanej Patmos, dla słowa Bożego i dla świadectwa Jezusa, byłem w duchu w Pański dzień... – Obj. 1:9-10.
W dzień Pański – w sobotę czy w niedzielę? To jedno pytanie wystarcza niektórym chrześcijanom, by całkowicie zapomnieć o reszcie zdania.
Jan, brat nasz, współuczestnik w ucisku i królestwie, był na wyspie Patmos dla słowa Bożego i świadectwa Jezusa. Nawet jeśli był aresztowany i zesłany na tę wyspę – czego dowiadujemy się z późniejszej tradycji – to on sam w zacytowanym zdaniu o tym nie pisze. Stwierdza tylko, że znalazł się na tym skalistym skrawku ziemi pośrodku morza (34 km2, z północy na południe po zamieszkałych terenach ok. 12 km) nie z powodu ucisku dla Słowa i świadectwa, ale z powodu świadectwa i Słowa.
Słowo „świadectwo”, po grecku martyria, zostało w wielu chrześcijańskich językach skojarzone z męczeństwem, czyli cierpieniem dla idei. Słusznie, gdyż w późniejszych czasach wydawanie świadectwa o Jezusie często związane było z męczeństwem. Jednak samo słowo greckie oznacza po prostu świadectwo, tak jak np. w greckim tłumaczeniu przykazania: „Nie będziesz mówił fałszywego świadectwa” (2 Mojż. 20:16)
Stwierdzenie, że Jan znalazł się na wyspie z powodu Słowa i świadectwa, może oczywiście oznaczać, że z powodu głoszenia Słowa i wydawania świadectwa o Jezusie zesłano go na wyspę jako więźnia, tak jak głosi tradycja. Być może ważniejsze jest jednak to, że znalazł się tam, by usłyszeć i zapisać Słowo Boże – spisana przez niego księga stała się dla chrześcijan częścią natchnionego Pisma Świętego – a także wydać świadectwo o Jezusie zmartwychwstałym, znajdującym się po prawicy Ojca, uwielbionym, pełnym chwały, wykonującym wspaniałe dzieło kształtowania dziejów swojego Kościoła oraz całej ludzkości.
Jan znalazł się w duchu w dniu Pańskim. Tutaj również komentatorzy wybierają między dwoma podstawowymi możliwościami: Albo Jan nazywa w ten sposób dzień, w którym otrzymał objawienie (Czy to możliwe, by cała wizja udzielona została w ciągu 24 godzin? Teoretycznie tak. Pytanie tylko, jakie znaczenie miałaby dla czytelnika taka informacja), albo też został duchem przeniesiony do proroczego „dnia Pańskiego”, w takim znaczeniu, jak określają to pojęcie Amos (Amos 5:20), Izajasz (Izaj. 13:6), Joel (Joela 2:1), Sofoniasz (Sof. 1:7) i jeszcze kilku innych proroków.
„Dzień Pański” w proroctwach (albo czasami w skrócie „ów dzień”) to czas Bożej interwencji w sprawy świata. Na ogół interwencja ta zaprowadza Jego porządek. Ponieważ takiego porządku wokół siebie jeszcze nie obserwujemy, kojarzymy to pojęcie z przyszłością. Zdanie „byłem w duchu w dzień Pański” musiałoby zatem oznaczać cudowne przeniesienie Jana w czasie. Czy taki zabieg, kojarzący się raczej z literaturą science fiction, jest w ogóle możliwy i konieczny, by ukazać człowiekowi sprawy Boże? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba się zająć zagadnieniem samej istoty wizji i wizyjności. Ale to może zrobimy już w następnym rozważaniu.
Tymczasem zaś zakończmy kilkoma słowami prostej refleksji. W naszym czasie i miejscu życie zgodne ze Słowem Bożym i świadczenie o Jezusie niekoniecznie wiąże się z cierpieniem i męczeństwem. Mimo to można jednak próbować każde doświadczenie życia – czy to pozytywne, czy negatywne – przeżywać w taki sposób, by dało się o nim powiedzieć, że dzieje się dla Słowa Bożego i dla świadectwa Jezusowego.
Na przykład: Odwiedzając wyspę Patmos w ramach urlopowej wycieczki, można przeżyć ją razem z Janem Objawicielem i jego wizjami. Jeśli powstanie z tego budująca refleksja, opublikowana na przykład na wortalu ePatmos, to zwykłe „światowe” przeżycie może zamienić się w wartościowe doświadczenie dla Słowa Bożego i świadectwa Jezusowego. Czy taka interpretacja byłaby nadużyciem i sprofanowaniem lekcji płynącej z tytułowego wersetu? Niech każdy się nad tym sam zastanowi.
W następnym odcinku: I widziałem... – czyli kilka słów o istocie wizyjności
© | ePatmos.pl