Ciemność

(129) czyli zgaszenie światła tronu bestii

06 marzec 2020

Wylał czaszę swoją na tron bestii i stało się królestwo jej zaćmione; i żuli języki swoje z bóluObj. 16:10.

Czasami ludzie z ciężkimi obrażeniami po wypadkach utrzymywani są przez lekarzy w sztucznej śpiączce, gdyż stan snu i znieczulenia ułatwia pacjentowi znoszenie bólu i sprzyja gojeniu się ran. Podobną funkcję spełnia ciemność w „dniu Pańskim”.

Jeśli skutkiem wylania czaszy gniewu Bożego na siedzibę bestii jest ciemność, to widocznie tron przykrego zwierzęcia oświetlał wcześniej jej królestwo, a plaga zgasiła jego światło. Skutkiem jest nieznośny ból u poddanych królestwa bestii, który doprowadza ich do zagryzania własnych języków. Niektóre późniejsze manuskrypty zawierają w wersecie 11 słowa o wrzodach, sugerujące, że to może one, a nie sama tylko ciemność, są przyczyną bólu. Najstarszy rękopis zawierający Księgę Objawienia, Kodeks Synajski, nie potwierdza jednak tej myśli. Ból może być wzmocniony pozostałościami po poprzednich plagach: wrzodami, pragnieniem i oparzeniami, ale wydaje się być przede wszystkim bezpośrednim skutkiem wylania piątej czaszy. W jaki sposób ciemność może wywoływać nieznośny ból?

By zrozumieć znaczenie tej kolejnej porcji Bożego gniewu, trzeba sobie przypomnieć, czym jest bestia i jej królestwo oraz gdzie znajduje się jej tron, czyli siedziba albo stolica, jak czasami bywa przenośnie rozumiany tron*. Zwierzę to opisane zostało w wizji o dwóch bestiach (Obj. 13). Pierwsze dziesięciorogie zwierzę wychodzące z morza, czyli prawdopodobnie pogański Rzym, miało być śmiertelnie zranione, ale dzięki panowaniu drugiej, dwurożnej bestii wywodzącej się z ziemi, rana tej pierwszej zostaje uleczona. Władzę w tym królestwie sprawuje drugie zwierzę, które rogami przypomina Baranka, czyli Jezusa, ale przemawia głosem smoka, czyli Szatana – przeciwnika Boga, Jezusa i Jego naśladowców.

* Dla kontrastu – tronem Bożym nazywane jest np. niebo (Mat. 5:34; Izaj. 66:1),  
Jerozolima (Jer. 3:17) albo świątynia w Jerozolimie (Jer. 17:12).  
 

Jeśli panującą bestią jest chrześcijańska wersja rzymskiego imperium, to jej królestwem jest dzisiaj praktycznie cały cywilizowany świat zdominowany przez kulturę europejską. Choć chrześcijańskie cesarstwo rzymskie formalnie przestało istnieć w XIX w., to jednak na bazie wytworzonej przez niego cywilizacji, obejmującej także państwa poreformacyjne, demokratyczne, a nawet komunistyczne, powstał obecny porządek świata.

Gdzie znajduje się stolica tak rozumianej cywilizacji? Przez pewien czas rolę tę odgrywał Konstantynopol, stolica Bizancjum, skąd chrześcijańscy cesarze ustanawiali prawa dla całej Europy. Później stolicą Zachodu była także krótko Rawenna, potem Akwizgran, gdzie swoją główną siedzibę miał pierwszy cesarz Zachodniego Cesarstwa, Karol Wielki. Następnie stolica wędrowała za kolejnymi wpływowymi rodami, które przejmowały kontrolę nad tronem. Cały czas jednak symboliczną rolę odgrywało samo miasto Rzym, będące przecież pierwotną stolicą imperium, które stworzyło całą tę cywilizację. Cesarze chrześcijańskiego Zachodu byli także tytularnymi królami Rzymu.

Dzisiaj trudno byłoby dokładnie zlokalizować siedzibę lub tron zachodniego świata. Do roli tej przez pewien czas, oprócz Rzymu, pretendowały w pewnym sensie Paryż, Berlin, Wiedeń, Moskwa, a najbardziej współcześnie może nawet Waszyngton czy Nowy Jork. Dzisiaj stolicami Europy są w pewnym sensie Bruksela i Strasburg, gdzie zlokalizowane są urzędy Unii Europejskiej. Wizja wylewania czasz gniewu dotyczy jednak przyszłości, gdy po okresie chaosu z otchłani wyłoni się ponownie pierwotne dziesięciorożne zwierzę, którego jakby nie było, a jednak miało ponownie powstać, by ostatecznie zginąć (Obj. 17:8). Trudno więc dzisiaj przewidywać, gdzie taki odrodzony „Rzym” zlokalizuje swoją stolicę. Być może samo miasto o tej nazwie nadawałoby się do tego najlepiej?

Stolica taka zajaśnieje światłem zapewniającym jasność w całym przyszłym królestwie bestii. Światło to stworzy iluzję nowego porządku, rozpali świeże nadzieje. Poparzy jednak wyznawców swą jadowitą ideologią, a następnie zostanie zgaszone, pozostawiając w beznadziejnej ciemności zrozpaczony, pogrążony w kryzysie i bólu świat. Mówimy tutaj o przyszłych wydarzeniach, trudno więc dokładnie prorokować, jaka to będzie ideologia i w jakim ośrodku władzy się rozwinie. Dla czytelnika Księgi Objawienia najważniejszy jest jednak wniosek, by nie budować swych nadziei w oparciu o światła fałszywego nieba, ale cały czas, w każdym okresie swego życia i w każdym pokoleniu kroczyć w świetle ewangelii Jezusa.

Mówimy o świecie chrześcijańskim. Do niego to Jezus zwrócił się kiedyś słowami: Jeśli więc światło, które jest w tobie, jest ciemnością, sama ciemność jakaż będzie? (Mat. 6:23). Nie ma większej ciemności od tej, jaka zapada po oślepieniu jaskrawym światłem. Cywilizacja Zachodu przez minionych pięć wieków rozwijała się pod wpływem światła ewangelicznych prawd chrześcijańskiej reformacji. Trudno powiedzieć, jaki kształt będzie miała ideologia przyszłego odrodzonego imperium rzymskiego. Raczej nie będzie to chrześcijaństwo w jego tradycyjnym kształcie, może prędzej jakiś konglomerat wielu religii, popularnych na obszarach byłego rzymskiego imperium w Europie, na Bliskim Wschodzie i w północnej Afryce. Zapewne będzie to ideologia nieskomplikowana, dająca nadzieję i otwierająca prostą drogę dla nowego fundamentalizmu. Swym jaskrawym blaskiem oślepi, a nawet poparzy swych wyznawców. Gdy zostanie zgaszona, zapadnie ciemność, jakiej świat dotąd nie poznał.

Stan ten opisują liczne proroctwa hebrajskie. „Dzień PANA” miał być czasem ciemności (np. Sof. 1:15 i wiele podobnych). Przed blaskiem Jego majestatu zgasną wszystkie fałszywe światła – oświetlane nimi królestwa pogrążą się w ciemnościach, a poparzeni ludzie odczują dotkliwie ich brak i towarzyszący temu psychiczny ból zawodu, który będzie można uśmierzyć jedynie zadawaniem sobie bólu fizycznego w oczekiwaniu na ostateczną Bożą interwencję. Można powtórzyć za Jezusem – tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.

Dzisiaj rozumiemy, że ciemność jest brakiem światła, a nie oddzielną substancją. Jednak dawny prorok pisał o Bogu: Ja tworzę światłość i stwarzam ciemność (Izaj. 45:7). Podobnie jak w Egipcie, gdzie ciemność była tak gęsta, że można było jej dotknąć (2 Mojż. 10:21), tak i w przyszłym królestwie bestii Bóg stworzy ciemność przez rozpalenie do czerwoności, a następnie zgaszenie ludzkich świateł, a zwłaszcza światła tronu bestii. Nie wiadomo jeszcze, na czym będzie polegało to światło, ale jedno jest pewne: kompleksowa i harmonijna nauka Biblii nie parzy, zaś wszelkie jej wyspecjalizowane „ekstrakty” lub inne ludzkie ideologie mogą, owszem, przez jakiś czas świecić jaskrawym i parzącym światłem, ale wcześniej czy później zostaną zgaszone przez Boga, a wówczas ciemność będzie większa niż gdyby nigdy nie było żadnych świateł.

Dlatego lepiej trzymać się z całej siły światła Jezusa, który zachęca: Chodźcie więc, dopóki macie światłość, żeby was ciemność nie ogarnęła. Bo kto chodzi w ciemności, nie wie, dokąd idzie (Jan 12:35).


Najważniejsze pojęcia i zagadnienia

  1. Bestią jest pewien system sprawowania władzy, który światłem swego tronu oślepi całe imperium; jego zgaszenie, czyli zawód wywołany niespełnieniem się obietnic i nadziei, pozostawi ludzi w gęstej ciemności.
  2. Brak orientacji w świecie dotkniętym gospodarczymi i społecznymi klęskami wywoła strach i ból oczekiwania na spodziewany ostateczny cios, mający spaść na całą tę cywilizację.
  3. Skutecznym zabezpieczeniem przed popadnięciem w ciemności królestwa bestii jest trzymanie się światła ewangelii, które nie oślepia ani nie parzy, lecz prowadzi swym spokojnym i harmonijnym blaskiem.

W następnym odcinku: Dosłownie czy w przenośni? – czyli o literalnym i duchowym przesłaniu widzenia


Cykl: Spacery z Janem po wyspie Patmos - spis wszystkich odcinków


 

Podobne tamatycznie



© | ePatmos.pl