A bestia, która była, a nie ma jej, ona sama jest ósmym, a jest z siedmiu i idzie na zatracenie – Obj. 17:11.
Upadek historycznego Babilonu przepowiadali hebrajscy prorocy: Izajasz, Jeremiasz, Ezechiel i inni. Za ich czasów miasto rosło w potęgę, a gdy jego król stał się władcą regionu, wydawało się niepokonane i wieczne. Prorocy przypisują mu dziejową rolę, ale mimo wszystko zapowiadają, że ręka podniesiona przeciwko Salomonowej świątyni, nawet jeśli wykonywała Bożą karę, będzie musiała uschnąć – pomsta dosięgnie także mściciela (Jer. 25:11-12).
Podobny układ zdarzeń opisany jest w Księdze Objawienia w odniesieniu do siedmiogłowej bestii z morza. Po okresie świetności miała ona zostać zraniona i znaleźć się w otchłani. Jednak po zakończeniu panowania jej siedmiu głów, czyli siedmiu królów lub sposobów zarządzania, miała ona ponownie wyłonić się ze swego ukrycia, osiągnąć pozycję światowej dominacji, by następnie szybko i ostatecznie zginąć.
Jeśli słuszne jest przypuszczenie, że bestią tą jest państwo rzymskie, a jej głowami siedem epok jego istnienia – od Rzymu królewskiego począwszy, aż po szóstą głowę Świętego Cesarstwa Rzymskiego, z perspektywy której Jan opisuje sąd wielkiej nierządnicy, to pomiędzy upadkiem szóstego króla a wyłonieniem się samej bestii jako króla ósmego, panuje jeszcze przez krótki czas jakaś siódma głowa państwa rzymskiego i panowanie to musiałoby mieć miejsce obecnie, jako że Święte Cesarstwo upadło, a nie widać na razie szczególnych oznak ożywienia imperium Rzymu na miarę tego, czego dokonał w Babilonie Nabuchodonozor.
Z upadku średniowiecznego porządku opartego na panowaniu chrześcijańskich cesarzy na Zachodzie i tureckich sułtanów na Wschodzie wyłoniła się współczesna idea świata złożonego z państw narodowych, zarządzanych na sposób demokratyczny przez obieralne władze, ustanawiane w procesach politycznych. Idea ta przebijała się powoli do głosu w XIX w., ale na dobre zapanowała nad światem po zakończeniu I wojny światowej w 1918 r. Dzisiaj coraz głośniej mówi się o potrzebie nowego ładu społecznego, który byłby dostosowany do globalnego zasięgu gospodarki, a z drugiej strony – do lokalnej, rozdrobnionej i autonomicznej formy społeczeństw, które w dobie szybkiej komunikacji cyfrowej z łatwością organizują się w niezależne, dynamiczne, zmienne i płynne struktury. Być może zbliża się właśnie w ten sposób koniec krótkiego panowania siódmej głowy bestii.
Skutkiem któregoś z kolejnych kryzysów społecznych i gospodarczych może być zwiększona potrzeba silnej, autorytarnej władzy. Tendencja ta zaznacza się już w niektórych państwach. Być może znajdzie ona urzeczywistnienie w jakiejś formie odrodzenia jednolitego „imperium”, które nie będzie jednak nową ideą, ale pochodną rozwoju historycznego Europy przez ostatnie dwa i pół tysiąca lat. Świat nie wyłoni już chyba jakościowo nowej „bestii”, a jedynie zadowoli się jej uwspółcześnioną wersją, działającą w oparciu o spuściznę siedmiu epok panowania Rzymu. Doprowadzi ona do szybkiego i ostatecznego upadku i zagłady tego, co musi ustąpić przed instalującym się powoli w sercach i umysłach ludzi wiecznym królestwem Mesjasza imieniem Jeszua.
Mogłoby się wydawać, że czerwony potwór, który zapewne przerażał Jana żyjącego w szczytowym okresie rozwoju krwiożerczego i zaborczego Imperium Rzymskiego, odszedł już bezpowrotnie w historyczną przeszłość. Jednak pustynna wizja zapowiada, że czeka nas jeszcze jego krótkotrwałe odrodzenie. A że przepowiednia ta się spełni, dowodzą inne proroctwa Jana, których historyczna realizacja stanowi pieczęć prawdziwości i natchnienia jego myśli.
W następnym odcinku: Dziesięciu królów – czyli przyszli sprzymierzeńcy bestii
© | ePatmos.pl