Narody* będą chodziły w jego świetle, a królowie ziemi wniosą do niego swoją chwałę – Obj. 21:24.
„Globalizacja to wzrost współzależności i wzajemnego oddziaływania państw, firm oraz ludzi na świecie” (zpe.gov.pl). Ten pozytywny w gruncie rzeczy proces spełnia niestety często rolę przykrywki dla działań ułatwiających wąskim elitom gospodarczym i finansowym osiąganie nieuczciwych lub samolubnych zysków. Dlatego też nierzadko postrzega się globalizację jako zjawisko negatywne. Nie ma jednak dla ludzkości innej drogi rozwiązywania podstawowych problemów, jak właśnie myślenie w skali globalnej oraz konsolidowanie i ujednolicanie sposobu działania.
* Kodeks Synajski pomija słowa “które będą zbawione”.
Wedle niektórych chrześcijańskich systemów teologicznych Księga Objawienia mogłaby się zakończyć na wizji zapieczętowania 144 tysięcy z dwunastu plemion Izraela oraz wybawienia niezliczonego ludu spośród wszystkich narodów (Obj. 7). Jednak narracja Jezusa, którą anioł przekazuje Janowi, prowadzi dalej – poprzez zwyrodnienie świata i klęski przygotowane dla niegodziwych i bezbożnych ludzi, aż po ustanowienie królestwa, które swym dobroczynnym wpływem obejmie całą ziemię. Narody chodzące w świetle Nowej Jerozolimy, wraz ze swymi królami składającym hołd nowej stolicy, nie są najwidoczniej tymi samymi ludźmi, którzy zostali uratowani z wielkiego ucisku i zaprowadzeni do źródeł wód życia (Obj. 7:14-17).
Abraham otrzymał od Boga obietnicę, że w nim i w jego potomstwie będą błogosławione wszystkie narody ziemi (1 Mojż. 12:3, 22:18). Za pośrednictwem Mojżesza Bóg przekazał ludzkości zasady swego prawa. Dawid rozpoczął praktyczną realizację idei oświecenia narodów chwałą Bożej obecności na Syjonie. Jego panowanie obejmowało zaledwie kilka okolicznych i pokrewnych narodów, jednak Bóg obiecał mu, że jego potomek rozciągnie Bożą władzę z Jerozolimy na całą ziemię (Psalm 110:2,6). Jezus jako Syn Boży, urodzony przez kobietę z rodu Dawida i wychowany przez mężczyznę także z królewskim rodowodem, po śmierci i zmartwychwstaniu wstąpił do nieba, zasiadł po prawicy Ojca, oczekując, aż nieprzyjaciele zostaną uczynieni podnóżkiem Jego stóp (Hebr. 10:12-13).
Niektórzy chrześcijanie upatrywali – obłudnie lub nie – realizacji obietnicy panowania Jezusa w światowej dominacji kościoła chrześcijańskiego lub chrześcijańskiej cywilizacji. Jednak znane z historii próby urzeczywistnienia na ziemi Królestwa Chrystusowego bardziej przypominały działania mocarstw pogańskich – ukazanych w wizjach Księgi Daniela i Objawienia pod postacią drapieżnych zwierząt wywodzących swój rodowód od smoka – niż oświecający wpływ Królestwa Niebieskiego, którym zarządza Baranek. Najwidoczniej Jezus nie zamierza rozpoczynać swego panowania, dopóki nieprzyjaciele nie staną się podnóżkiem Jego tronu.
Hebrajscy prorocy wiązali nadzieję ustanowienia Królestwa Mesjańskiego, obejmującego wszystkie narody, z powrotem Izraelitów z wygnania i odrodzeniem ich narodowego istnienia w ziemi obiecanej Abrahamowi i jego potomkom (Amos 9:12; Ezech. 37:25-28; Zach. 14:16 i wiele podobnych zapisów). Zwycięstwo powstania machabejskiego (167-160 r. p.n.e.) nad bestialskimi rządami Seleucydów i odrodzenie Królestwa Judzkiego pod panowaniem dynastii Hasmoneuszy (147-37 r. p.n.e.) ożywiły wśród Izraelitów tej przełomowej ery nadzieję na realizację obietnicy Abrahamowej oraz powrót do władzy dynastii Dawidowej. Rzymianie szybko rozwiali te złudzenia, okrutnie rozprawiając się z kolejnymi falami powstań narodowych w latach 66-73 oraz 132-135 n.e. Wielka diaspora żydowska, zapoczątkowana w tamtych latach, zaczęła się powoli kończyć dopiero osiemnaście stuleci później.
Większość wierzących monoteistów oczekuje wiecznego życia dla siebie i innych w jakimś pozaziemskim świecie dusz i idei. Wszystkie przepowiednie hebrajskich proroków, a także apostołów Jezusa, dotyczące ziemi i panowania Mesjasza z rodu Dawida nad wszystkimi narodami, ukazują oni w mglistym świetle przenośnych, mistycznych znaczeń albo całkowicie unieważniają stwierdzeniem, że obietnice dla Izraela były warunkowe i po prostu się nie spełniły, ponieważ Żydzi odrzucili ziemską misję Jezusa. Nawet w obrębie Pism hebrajskich taki sposób interpretacji proroctw zaprzeczałby wierze w pewność Bożych obietnic i w skuteczność Bożych działań. Tym trudniej byłoby przenieść ten rodzaj rozumowania na zapowiedzi apostołów Jezusa, którzy przecież wierzyli, że zasiądą na dwunastu tronach, by sądzić dwanaście plemion Izraela (Mat. 19:28).
Nowa Jerozolima i jej panowanie opisane są językiem wysoce symbolicznym. Takim językiem posługiwali się hebrajscy prorocy i pieśniarze, pisząc o zjawiskach całkowicie realnych i zrozumiałych w świecie polityki i gospodarki (np. 2 Sam. 22, Izaj. 19). Również w Księdze Objawienia można zidentyfikować historyczne odniesienia do wydarzeń z „tego świata”, występujące w opowieściach o smoku, bestiach oraz ich krwiożerczych rządach (Obj. 13). Dlatego nic nie stoi na przeszkodzie, by rządy Nowej Jerozolimy – nawet jeśli opisana jest ona duchowym i proroczym językiem – pojmować całkiem realnie i naturalnie.
W Królestwie Mesjańskim nie będzie już wielu narodów w sensie odrębności politycznej czy administracyjnej. Ludzie wywodzący się z różnych społeczności etnicznych lub językowych stworzą jeden lud Boży, zamieszkujący całą ziemię. Również królowie składający hołd jedynej centralnej stolicy to tylko symboliczny wyraz jedności przyszłego świata, w którym nie będzie już antagonizmów, konfliktów i wojen prowadzonych przez lokalnych agresywnych przywódców. Wszyscy liderzy chętnie podejmą bowiem konstruktywną współpracę, dla dobra całej ziemi, koordynowaną z jednego ośrodka władzy Bożej, a nie ludzkiej.
Nowa Jerozolima administruje przy użyciu światła, a nie politycznej, gospodarczej czy militarnej supremacji. Pod jej rządami świat stanie się rzeczywiście „globalną wioską”, w której narody, oświecone chwałą Bożej świętości, będą zgodnie osiągać wspólne cele na rzecz wszystkich ludzi oraz środowiska naturalnego.
Współczesna idea globalizmu, choć często realizowana nieudolnie lub wręcz obłudnie, jest w gruncie rzeczy słusznym kierunkiem, przygotowującym ludzkość na myślenie w kategoriach ponadnarodowych i ponadpaństwowych. Większość współczesnych problemów nie daje się rozwiązać lokalnie. Już teraz potrzebna jest międzynarodowa współpraca, by się uporać z kryzysami zdrowotnymi, gospodarczymi, migracyjnymi czy ekologicznymi. Można się domyślać, że społeczność świata z radością powita rządy, które będą posiadały realne narzędzia do rozwiązania globalnych problemów. Takiej stolicy chętnie złożyłby już dzisiaj hołd każdy szlachetny człowiek i każdy dobry przywódca polityczny. A jeśli w kimś nie byłoby takiej gotowości, to znaczyłoby, że jego miejsce jest w jeziorze ognia razem z bestią, fałszywym prorokiem oraz ich poplecznikami. Ostatnia wizja Księgi Objawienia daje jednak nadzieję, że będą też dobrzy „królowie”, gotowi współpracować z Nową Jerozolimą dla pożytku całej ludzkości i powierzonej jej pod opiekę Ziemi.
W następnym odcinku: Zapisani w księdze życia – czyli niepospolici, piękni i prawdziwi
© | ePatmos.pl