Kryształowe morze

(21) czyli wielka mykwa przed Bożym tronem

06 wrzesień 2013

Kryształowe morze

Autor:
Daniel Kaleta

Przed tronem jakoby morze szklane podobne kryształowiObj. 4:6.

Wyobraź sobie, że zostałeś zaproszony na spotkanie w pałacu prezydenckim albo nawet w królewskim, w Londynie na przykład. Jechałeś przez cały dzień w upale. Gdy jesteś już na miejscu, dowiadujesz się, że nie ma wody. A za godzinę masz stanąć przed królową, która założy Ci na szyję ważne odznaczenie. Jak byś się czuł, gdybyś nie miał szansy się obmyć i zmienić ubrania?

Woda pitna, zwłaszcza krystaliczna, czyli przeźroczysta i chłodna, to w krajach Bliskiego Wschodu rzadkość. Traktuje się ją jak prawdziwy skarb. Może dlatego w Janowej wizji chwały Bożej pojawia się element wody, który nie jest typowy dla tego rodzaju obrazów. Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba jest raczej Bogiem gór, obłoków, burzy, powietrza i ognia. Docenia jednak to, że ludzie, których do siebie zaprasza, chętnie przebywają tam, gdzie jest dostatek czystej, krystalicznej wody.

Przed tronem Boga znajdowało się morze. Greckie słowo thalassa rzeczywiście używane jest, również w Objawieniu, na określenie wielkich naturalnych zbiorników wodnych, przede wszystkim wód słonych, choć także jezioro Genezaret nazywane jest w Biblii morzem. Podobne znaczenie ma hebrajskie słowo jam. Czy to oznacza, że tron Boży znajdował się na brzegu morza? Gdyż pewnie w taki właśnie sposób określiłoby się położenie jakiegokolwiek, nawet potężnego obiektu względem bezkresnego morza, a nie odwrotnie.

W symbolicznej wizji przyszłego Królestwa nie występuje morze w znaczeniu wielkiego naturalnego zbiornika słonych wód (Obj. 21:1). Symboliczne morze jest w Biblii raczej środowiskiem, w którym rozwijają się bestie (Obj. 13:1; Dan. 7:3), i dlatego jako negatywny element znika z opisów przyszłej chwały Bożego porządku na ziemi. W jakim zatem sensie miałoby pojawiać się morze w wizji chwały tronu Bożego? Co miałoby wyrażać to, że było ono szklane, a nawet podobne do kryształu? Czyżby było zamarznięte? Czy lodowiec, choć przecież tak piękny, pasuje do wizji Bożej chwały?

Wydaje się, że jedynym logicznym rozwiązaniem tej zagadki jest wyjątkowe znaczenie słowa „morze”, jakie spotykamy w opisach budowy świątyni Salomona. Wcześniej, na dziedzińcu pustynnego Przybytku Izraela znajdowała się miedziana umywalnia, z której kapłani czerpali wodę do rytualnych obmyć nóg i rąk przed przystąpieniem do usługi przy ołtarzu lub w sanktuarium (2 Mojż. 30:19‑21). Gdy Salomon budował trwały dom Boży w Jerozolimie, powiększył odpowiednio wszystkie jego rozmiary. Zamiast niewielkiego, przenośnego naczynia na stojaku, wykonał ogromną kadź miedzianą o średnicy 10 łokci, czyli około 5 metrów, która spoczywała na ozdobnym postumencie w formie dwunastu wołów. Ten spory zapas wody konieczny był do sprawowania wielu ofiar przez licznych już w tym czasie kapłanów. Owa kadź została nazwana „morzem” odlanym z miedzi (1 Król. 7:23).

Ścianki takiego miedzianego „morza” o wysokości 5 łokci (2,5 m) musiały mieć grubość dłoni (ok. 10 cm), by wytrzymać ogromne ciśnienie wody. W tamtym czasie znane już było półprzeźroczyste szkło, ale wyrabiano z niego jedynie niewielkie naczynia. Było oczywiście rzeczą nie do pomyślenia, by z tak kruchego materiału wykonać olbrzymi pojemnik. Również w czasach Jana szklane naczynie o takiej pojemności było technologicznie niewykonalne. Tym bardziej, gdyby miało być krystalicznie przeźroczyste. A takie właśnie naczynie z wodą ukazał Jezus Janowi, opisując chwałę Bożego tronu.

Naczynie to pojawia się jeszcze w wizji poświęcenia niebiańskiej świątyni (Obj. 15:2). Z tego drugiego opisu można się dowiedzieć, że jego szkło było pomieszane z ogniem. Być może jest to nawiązanie do koloru miedzi, z której zrobione było „morze” Jerozolimskiej świątyni. Na tej podstawie można się domyślać, że szklane naczynie z wodą, choć krystalicznie przeźroczyste, nie było całkiem bezbarwne, lecz prawdopodobnie lekko rudawe, co dodawało czystej wodzie ognistego blasku. Jeśli z tronu wydobywało się czerwono-zielone światło, a okrąg nocnego nieba rozświetlały liczne błyskawice, to łatwo sobie wyobrazić, jak pięknie lśniła się woda w rudawo zabarwionej szklanej kadzi ustawionej przed tronem.

Szklane morze to kolejny element wizji tronu Bożego nawiązujący do wyposażenia świątynnego. Sam tron to jakby skrzynia przymierza (2 Mojż. 25:22), której cheruby stanowiły prawdopodobnie pierwowzór zwierząt „pośrodku i wokół” objawieniowego tronu. Przed nim znajduje się menora złożona z siedmiu pochodni oraz potężny szklany zbiornik z wodą. Starcy trzymają w rękach złote czasze napełnione kadzidłem (Obj. 5:8). W kolejnych wizjach pojawią się jeszcze ołtarze. Wszystkie te elementy tworzą odpowiednią scenerię dla obrzędu inicjacji kapłanów, zapowiadanego przez dwudziestu czterech starców słowami: I uczyniłeś ich Bogu naszemu królestwem i kapłanami (Obj. 5:10).

Ważnym elementem inauguracji każdej usługi świątynnej było obmycie. Kapłani obmywali ciało przed każdym założeniem szat liturgicznych (3 Mojż. 16:24). Dodatkowo przed przystąpieniem do ofiarowania obmywali jeszcze ręce i nogi. Podobnie uroczystości związane z zapoczątkowaniem służby świątynnej wymagały obmycia ciała (3 Mojż. 8:6). Obmywali się nie tylko kapłani. Również inicjacja lewitów obejmowała wypranie szat w wodzie (4 Mojż. 8:7), czemu zapewne towarzyszyło obmycie ciała. Każdy człowiek przystępujący do spożywania ofiar, zwłaszcza świątecznych, starał się wcześniej dokonać oczyszczenia ciała przez obmycie go wodą. Potem jeszcze przed samym jedzeniem obmywano ręce, tak jak to czynili kapłani.

Porządek paschalnej kolacji również zawiera umycie rąk. W czasie ostatniej wieczerzy Mistrz usługuje swym uczniom przy obmyciu nóg. Gdy jeden z nich najpierw protestował, a potem pragnął obmycia rąk i głowy, Jezus stwierdza, że tego nie potrzebuje, gdyż jest cały umyty (Jan 13:10). Choć zapewne wyrażał się w sposób symboliczny, można się domyślać, że i literalna rzeczywistość potwierdzała prawdziwość tego stwierdzenia. Uczniowie przed Paschą z pewnością udali się do mykwy, by do świątecznej ofiary przystąpić w czystości ciała. W Jerozolimie były setki takich miejsc, gdzie gromadzono wodę deszczową lub źródlaną. Dokonując zewnętrznego obmycia, szczery, pobożny Żyd wyraża w symboliczny sposób chęć oczyszczenia się od wszelkich pozostałości cielesnego sposobu myślenia i bycia. Oczyszczenie grzechów wymagało krwi. Jednak wcześniej niezbędne było symboliczne oczyszczenie wodą. Tak jak woda oczyszcza ciało, tak duch Boży, duch Słowa, oczyszcza myślenie i postępowanie od światowości i cielesności.

Dlatego właśnie przed tronem Bożym nie mogło zabraknąć wody. Woda popłynie spod Bożego tronu także jako strumień żywota. Woda w naczyniu to jednak woda oczyszczenia, środek zapewniający wierzącemu i pokutującemu grzesznikowi duchowe poczucie wygody, że nie będzie musiał się wstydzić swojego wyglądu i zapachu, przebywając w sali tronowej najwyższego Króla wszechświata. Gdyby ktoś miał znaleźć się na oficjalnym przyjęciu w pałacu królewskim po odbyciu dłuższej podróży, byłby zapewne w wielkim kłopocie, gdyby nie miał możliwości skorzystania wcześniej z łazienki. Podróż z ziemi do nieba jest bardziej uciążliwa niż pokonanie jakiegokolwiek ziemskiego dystansu. Nawet najświętszy i najbardziej wierzący człowiek nie wyrusza w nią czysty i bez obciążeń. Dlatego Najwyższy i Najczystszy ukazuje w widzeniu wspaniałą kryształową umywalnię, której woda gwarantuje czystość kapłanów, mających objąć duchową służbę w Jego świątyni.


Najważniejsze pojęcia i zagadnienia

  1. Morze występujące w wizji tronu Bożego nie oznacza naturalnego zbiornika wodnego, ale duże naczynie z wodą potrzebną do rytualnych oczyszczeń.
  2. Z innej wizji wynika, że „morze”, wykonane z krystalicznego szkła, miało ogniste, miedziane zabarwienie, co stanowiło zapewne nawiązanie do materiału, z którego zrobiona była umywalnia Przybytku i „morze” w świątyni.
  3. Obmycie ciała, a także rąk i nóg, to symboliczne oczyszczenie stanowiące element inicjacji usługi kapłańskiej.

W następnym odcinku: Cztery zwierzęta – czyli Bóg w działaniu



© | ePatmos.pl