I wypuścił wąż z paszczy swojej za niewiastą wodę jako rzekę. – Obj. 12:15
* Zob. „Moc potoków”
Schronienie niewiasty i jej potomstwa było suche i odległe od środowisk, w których żeruje smok. Bóg zapewnił tam uciekinierom wyżywienie. Owa „święta rodzina” otrzymała bezpieczną kryjówkę na okres władzy wyjątkowych sił ciemności – przez 1260 dni. Liczba ta, znana już z poprzedniej wizji o świadkach jako czas deptania miasta przez narody, a wcześniej z Proroctwa Daniela jako identyfikacja małego rogu wielkiej ostatniej bestii, wywodzi się z historii Eliasza. Prorok ten zapowiedział karę za próby ustanowienia w Izraelu przez fenicką księżniczkę Izabelę, za pośrednictwem izraelskiego króla Achaba, wspólnego kultu kananejskiego bóstwa, Baala. Plaga suszy, wywołana modlitwą Eliasza, trwała przez trzy lata i sześć miesięcy (Jak. 5:17). W tym czasie Eliasz ukrywał się i był cudownie żywiony, najpierw na pustyni, a potem w Sarepcie Sydońskiej (1 Król. 17:4,9).
Smok nie daje za wygraną. Nie mogąc dosięgnąć niewiasty i jej dzieci kłami i pazurami, wypuszcza z paszczy rzekę wody, która miała porwać i zatopić pustynnych uciekinierów. Jednak ziemia otwiera usta i wypija smoczą wodę. Innymi słowy, w podłożu tworzy się szczelina, do której wpada woda, zostaje wchłonięta przez glebę i nie dopływa do miejsca schronienia niewiasty.
Można sobie wyobrazić, jak wygląda woda, która przepływa kilka kilometrów po wyschniętym terenie pustynnym, pełnym pyłów i osadów. Trudno byłoby jej użyć do mycia czy picia. Mimo to dla celów nawadniania oraz użyźnienia gleby mulista woda może być bardzo pożyteczna. Mieszkańcy pustynnych terenów chętnie gromadzą wodę w porze deszczowej nie tylko w skalnych cysternach, ale także w obwałowanych sadzawkach, by w ten sposób zatrzymana życiodajna ciecz mogła powoli wsiąkać w spieczoną ziemię, zmiękczać ją i użyźniać.
Nawet najbardziej zawzięci kłamcy czasami mówią prawdę. Po pierwsze dlatego, że muszą dbać o wiarygodność. Gdyby zawsze kłamali, to byłoby wiadomo, że jest odwrotnie niż mówią, i kłamstwo straciłoby sens ukrywania prawdy. Po drugie zaś czasem im się wydaje, że prawda jest niewygodna dla ich przeciwników, a jej ujawnienie może im zaszkodzić. Jednak prawda zawsze ożywia i oczyszcza, nawet ta najtrudniejsza. Sprawiedliwego człowieka nie da się oczernić. Nawet jeśli popełnił jakiś wstydliwy czyn, to i tak prawda go tylko oczyści. Za to oszczerca, choćby to, co mówi w celu szkodzenia, nie było kłamstwem, zawsze się usmoli.
Szatan jest ojcem kłamstwa od samego początku (Jan 8:44), gdy oszukał Ewę przekonując ją, że z pewnością nie umrze po spożyciu zakazanego owocu. Do kłamstwa dorzucił szczyptę prawdy: Będziecie jako bogowie, znający dobre i złe (1 Mojż. 3:5). Nawiasem mówiąc, nie trzeba było być specjalnym mędrcem, by odgadnąć, że po spożyciu owocu drzewa poznania dobra i zła człowiek pozna dobro i zło. Ten element oczywistej prawdy uwiarygodnił zapewnienie diabła, że ludzie nie umrą mimo okazania nieposłuszeństwa Bogu. A jednak umarli, tak jak powiedział Bóg, który jest Ojcem prawdy.
Mętne wody – błoto sprzeczności rozcieńczone w wodzie oczywistych prawd – to specjalność smoka i jego współpracowników. Posługują się oni tym żywiołem w walce z ludźmi, którzy ufają Bożym obietnicom – „a widzisz, nie stało się, od wieków nic się nie zmienia, Bóg się tobą nie interesuje, jesteś za słaby, nie poradzisz sobie”. Wszystkie tego typu stwierdzenia są częściowo prawdziwe. W sumie tworzą jednak mętne błoto kłamstwa, gdyż służą uzasadnieniu nieprawdy sprzeciwiającej się pewności Bożej obietnicy.
O dziwo, ziemia chętnie wchłania błoto półkłamstw i odzyskuje z niego życiodajną wodę prawdy. W ostatnich dwustu latach słudzy Szatana przypuścili frontalny atak na Biblię, wiarę w Boga i w Jego obietnice oraz społeczność wyznawców objawionej prawdy. Racjonalizm i humanizm, skądinąd pożyteczne kierunki myślenia, stały się narzędziami tej walki. Mętne wody tych ideologii nie tylko nie pogrążyły Pisma Świętego i jego zwolenników, ale nawet doprowadziły do rozkwitu szczerej religijności, czego przejawem było ożywienie religijne XIX w. Ale znacznie bardziej interesującym skutkiem owej powodzi mętnych półprawd było wchłonięcie ich strumienia przez ziemię i rozkwit pożytecznych owoców racjonalnego myślenia, dążenia do prawdy i sprawiedliwości, ochrony dóbr ogólnie pojmowanej kultury i godności człowieka. Szatan najwidoczniej nie przewidział, że jego kłamstwa mogą przynieść ludzkości pożytek.
Mimo ochronnego działania wysuszonej ziemi, wchłaniającej potoki mętnych wód i broniącej w ten sposób swych pustynnych mieszkańców, lepiej jednak obozować w takich miejscach „doliny cienia śmierci” (Psalm 23:4), gdzie nie sięga powódź szatańskiego błota. Tam można oddychać czystym powietrzem Bożego ducha, poić się źródlanymi prawdami Biblii i spożywać chleb objawionej nauki. Do takich miejsc prowadzi swe owce Dobry Pasterz – pasie swe stadko na zielonych niwach, prowadzi je do spokojnych wód (Psalm 23:2). Są takie oazy na pustyni ucieczki. Warto ich szukać.
W następnym odcinku: Zarys dziejów systemowego zła – czyli trzy metody walki z Bożą obietnicą
© | ePatmos.pl