Czterdzieści dni

15 maj 2020

Czterdzieści dni

Autor:
Daniel Kaleta

aż do dnia, w którym został wzięty w górę po tym, jak przez Ducha Świętego udzielił poleceń apostołom, których wybrał. Im też po swojej męce objawił się jako żywy w wielu niewątpliwych dowodach, przez czterdzieści dni ukazując się im i mówiąc o królestwie Bożym (Dzieje Ap. 1:2‑3).

Czterdzieści dni ukazywania się Jezusa po zmartwychwstaniu stanowi kończącą klamrę mesjańskiej misji rozpoczętej również czterdziestodniowym okresem – postu po chrzcie i pokus Szatana (Mar. 1:13; Łuk. 4:2). Czy Jezus chciał w ten sposób nawiązać do dwóch czterdziestodniowych pobytów Mojżesza na Górze Synaj? (2 Mojż. 24:18; 34:28). Po drugim z tych dwóch okresów przywódca Izraelitów się zmienił: Skóra jego twarzy lśniła, i bali się zbliżyć do niego (2 Mojż. 34:30). Jezus po powstaniu z grobu też nie był już całkiem tym samym Mistrzem, którego znało i kochało jedenastu wybranych. Pojawiał się i znikał, czynił cuda, aż w końcu po czterdziestu dniach na dobre ich opuścił, wstępując do nieba, okryty obłokiem.

Żydzi w tym okresie liczą tygodnie do Szawuot: Odliczycie sobie od pierwszego dnia po szabacie, od dnia, w którym przynieśliście snop kołysania, siedem pełnych tygodni; aż do pierwszego dnia po siódmym szabacie odliczycie pięćdziesiąt dni (3 Mojż. 23:15-16). Liczenie rozpoczyna się 16 nisan. Tego właśnie dnia zmartwychwstał Jezus. Czy to przypadek? W połowie przedostatniego tygodnia Omeru (snopa), jak nazywają Żydzi to liczenie, wypada czterdziesty dzień (w tym roku 19 maja), czyli rocznica wniebowstąpienia.

Przez czterdzieści dni Jezus „objawiał się jako żywy w wielu niewątpliwych dowodach”. Być może jedno spotkanie z uczniami mogłoby zostać łatwiej zakwestionowane. Powstanie z grobu jest zdarzeniem tak niewiarygodnym, że wymagało dobitnego uwierzytelnienia. Sceptycy i tak nie wierzyli – wyśmiewali, a nawet prześladowali tych, którzy to głosili (Dzieje Ap. 4:2; 17:32). Apostoł Paweł mógł jednak powołać się na liczne świadectwa: Potem ukazał się więcej niż pięciuset braciom naraz, z których większość żyje aż dotąd (1 Kor. 15:6). To było istotne dla wiary, że Jezus żyje.

Przez czterdzieści dni Jezus „mówił o Królestwie Bożym”. Głosił je przez trzy i pół roku swej misji, ale czterdziestodniowy okres pożegnania był szczególnie istotny. Odchodził do Ojca. Zostawiał swych przyjaciół bez widocznego wsparcia. Przez tych kilka tygodni mógł jeszcze wzmocnić ich wiarę, zachęcić do oczekiwania na spełnienie się obietnicy, że „naprawi królestwo izraelskie”, nawet jeśli nie miało to się stać za ich życia, w „tamtym czasie” (Dzieje Ap. 1:6).

Gdy odszedł, anioł zapewnił osieroconą gromadkę, że Jezus powróci jak widzieli Go wstępującego do nieba (Dzieje Ap. 1:11). Nie było to spektakularne odejście. Zauważone zostało jedynie przez najbliższych przyjaciół. Cała Jerozolima, nie mówiąc już o Izraelu czy świecie, pozostała nieświadoma doniosłości tego dnia i tego, co wydarzyło się na Górze Oliwnej. Tak jak jedenastu widziało Go odchodzącego, tak samo miał Jezus powrócić. Niekoniecznie w zauważalny dla wszystkich sposób, ale z taką samą pewnością.

Czym jest dzisiaj dla mnie rocznica czterdziestego dnia? Jest pytaniem, czy wierzę, że Jezus powstał z grobu i żyje, czy wierzę w żywego Jezusa „siedzącego po prawicy mocy Boga i przychodzącego na obłokach niebieskich” (Mat. 26:64). Wiara w Jezusa siedzącego po prawicy mocy Boga oznacza, że jest On dla mnie nie tylko historycznym bohaterem Ewangelii albo obrazem (figurą) człowieka przybitego do krzyża, ale żywą, potężną i aktywną Istotą, działającą w moim życiu, podobnie jak w życiu wielu innych chrześcijan. Wiara w Jezusa przychodzącego na obłokach niebieskich oznacza, że przedmiotem moich tęsknot, mojego marzenia i oczekiwania jest mesjańskie królestwo na ziemi, rozpoczynające się od przywrócenia Izraelowi obiecanych mu praw i przywilejów.

We wtorek 19 maja 2020 r. chciałbym z głęboką wiarą raz jeszcze modlić się o to, by czterdzieści dni niewątpliwych dowodów życia Jezusa i Jego głoszenia królestwa wydało jak najobfitszy owoc wśród tych, którzy nadal wpatrują się w niebo, gdzie Jezus zasiada po prawicy mocy Boga i skąd przychodzi na obłokach, by przywrócić królestwo Izraela i ustanowić na ziemi epokę wiecznego życia, szczęścia i społeczności całego stworzenia z Bogiem: Aby w zarządzeniu pełni czasów wszystko zebrał w jedno w Chrystusie, i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi (Efezj. 1:10).



© | ePatmos.pl