Wymiar (nie)sprawiedliwości

(15) Księga Koheleta 8:10-17

29 maj 2020

Kazn. 8:10 Widziałem więc niegodziwych pogrzebanych, którzy przychodzili do miejsca świętego i odchodzili z niego, a zapomniano o nich w mieście, gdzie tak czynili. I to również jest marnością.

DK. Wymowa tego wersetu nie jest całkiem jasna, ale zdaje mi się, Pawle, że sens mógłby być taki: Niektórzy niegodziwi ludzie przychodzili do świątyni w Jerozolimie i odchodzili z niej, ale zapomniano tam ich zło. W dalszych wersetach autor ubolewa dodatkowo nad tym, że nie wykonuje się sprawiedliwości albo wykonuje się ją źle, co nie sprzyja społecznej nauce. To też nazwane jest marnością (słynne słowo hewel występujące u Koheleta 38 razy w odniesieniu do kilkunastu różnych spraw, pojawia się w tym rozdziale trzy razy w dwóch wersetach).

PL. Większość polskich przekładów zwraca uwagę na pewną niesprawiedliwość w tym, że pochówek ludzi niegodziwych często odbywa się w chwale i czci, choć w rzeczywistości ich życie nie było na tyle wartościowe, by o nich długo pamiętać. Izaak Cylkow wzmacnia ten przekaz kontrastując złych odchodzących w chwale z uczciwymi, o których się zapomina: „I następnie widziałem niegodziwych, których pochowano i którzy w pokoju odeszli; ale z miejsca świętego musieli wyjść i w tem samem mieście w zapomnienie pójść ci, którzy sprawiedliwie postępowali”. Skłaniam się i ja Danielu do tej wersji, że często miasta zapominają o swoich sprawiedliwych. Koniec końców jednak, zarówno jedni jak i drudzy idą w zapomnienie i to również może się wydać mędrcowi marnością.

Gdyby jednak odczytać ten fragment tak, jak oddaje go powyższe tłumaczenie UBG, można by marność dostrzec również w bezsensownym podróżowaniu niegodziwców do miejsca świętego, gdy to przychodzenie i odchodzenie nic szczególnego w ich życiu nie zmienia i właściwie jeszcze za życia są pogrzebani w swojej złości. Nie dziwi wówczas, że szybko się „zapomina o nich w mieście gdzie tak czynili.”

Kazn. 8:11 Ponieważ wyroku za zły czyn nie wykonuje się od razu, serce synów ludzkich jest w nich zawzięte i gotowe na to, aby popełniali zło.

DK. Sprawiedliwość powinna być wymierzana niezwłocznie, prędko, inaczej bowiem niegodziwi ludzie czują się bezkarni, a nawet zachęcani do złych czynów.

PL. Kojarzą mi się słowa Izajasza 26:9‑10„Gdy bowiem twoje sądy odbywają się na ziemi, mieszkańcy świata uczą się sprawiedliwości. Choć niegodziwemu okaże się łaskę, nie nauczy się sprawiedliwości.

Z drugiej strony Danielu, my ludzie mamy tendencję do forowania szybkich wyroków, które często potem okazują się niesprawiedliwe. Bóg w naszej ocenie zbyt często zwleka, nie reaguje, choć przecież powinien! „Czemu o Panie stoisz z daleka. Ukrywasz się w czasach niedoli?”

Bóg patrzy na wszystko z zupełnie innej perspektywy i ma swoje cele w opóźnionej reakcji czy w pozornym pobłażaniu grzesznikowi.

Kazn. 8:12‑13 I chociaż grzesznik po stokroć czyni zło i jego dni się przedłużą, to jednak wiem, że szczęści się tym, którzy boją się Boga, którzy się boją jego oblicza. (13) Ale niegodziwemu nie szczęści się i nie przedłuży on swoich dni, przeminą bowiem jak cień, ponieważ nie boi się Boga.

DK. Czyli jednak Kohelet w coś wierzy; nie jest aż takim pesymistą. Jest przekonany, że w ostatecznym rozrachunku zło spotka się z karą albo przynajmniej konsekwencjami, a dobro i powodzenie stanie się udziałem tych, którzy boją się Boga i Jego oblicza. Niegodziwi przeminą jak cień może w takim sensie, że zniknie ich zło, a zatriumfuje dobro.

PL. Na tle refleksji opartych o codzienne obserwacje zachowań ludzi, ich wad i oczywistych niesprawiedliwości, nagle pojawia się zapis jakby oderwany od codzienności. Tak jakby mędrzec w swych pesymistycznych ocenach zreflektował się i zakrzyknął: „A właśnie, że nie! Pomimo tego wszystkiego co widzą moje oczy, co odczuwam, czego doświadczam, to zawsze tak nie będzie! W końcu nastanie czas sprawiedliwej odpłaty dla wszystkich”. I pomimo to, że już w kolejnych strofach Kohelet wraca do smutnych opisów ziemskiej marności, ten chwilowy zachwyt nad nieuniknionym i sprawiedliwym sądem Bożym jest zapewne dla niego samego jak i czytelnika, wielką pociechą.

Kazn. 8:14 Jest też marność, która się dzieje na ziemi: są ludzie sprawiedliwi, którym się zdarza to, na co zasługują uczynki niegodziwych; są też ludzie niegodziwi, którym się zdarza to, na co zasługują uczynki sprawiedliwych. Powiedziałem, że i to jest marnością.

DK. Kolejnym przykładem marności jest to, że sprawiedliwość nie zawsze działa na tym świecie. Ludziom sprawiedliwym nie powodzi się dobrze, nie są nagradzani, a nawet czasami karani, podczas gdy niegodziwi bywają poważani i cieszą się zaszczytami i przywilejami, które powinny być zarezerwowane dla sprawiedliwych. Niedobrze, że tak się dzieje, bo to – podobnie jak zapominanie w mieście świętego miejsca złych uczynków ludzi niegodziwych oraz brak szybkiej reakcji na występki – zaburza społeczne wyczucie dobra i zła oraz sprzyja deprawacji.

PL. Z tym dylematem Danielu, mierzył się również Dawid w swojej poezji, ale chyba najbardziej uderzająca jest historia Ijoba. Ten sprawiedliwy człowiek został szczególnie doświadczony właśnie dlatego, że był sprawiedliwy! Czyż to nie okrutne?! Chyba jednak nie, skoro jego słowa po doświadczeniach brzmią: „Ze słuchu uszu tylko słyszałem o Tobie; wszakże teraz ujrzało Cię oko moje.” Z Bożej perspektywy ta akurat „marność” nie idzie tak całkiem na marne, ale staje się pewną korzyścią, być może w obszarze, którego wcześniej nie dostrzegaliśmy.

Kazn. 8:15 Chwaliłem więc radość, gdyż nie ma dla człowieka nic lepszego pod słońcem nad to, by jadł, pił i radował się. To bowiem zostanie mu z jego trudu po wszystkie dni jego życia, które pod słońcem dał mu Bóg.

DK. Tu znowu Kohelet powraca do swego pesymizmu. Skoro nie ma sprawiedliwości na tym świecie, to jedynym sensem życia jest korzystanie z niego na bieżąco. Osiągnięcia człowieka dobrego i pracowitego i tak przepadną albo zostaną przypisane innym. Sprawiedliwość i cały wysiłek etyczny nie zostanie doceniony. Trzeba więc używać, póki żyjemy. Taki wniosek bez kontekstu mógłby wydawać się błędny i szkodliwy, jednak nie zachęca on do zbytku, tylko do radowania się w bojaźni Bożej, bez oczekiwania na to, że efekty wysiłku społecznego i etycznego sprawiedliwych przyniosą tutaj jakieś wymierne rezultaty. Fałszywe nadzieje i związane z nimi rozczarowania zabijają bowiem bieżącą radość życia.

PL. W następnym fragmencie mędrzec stwierdzi, że choćby najmędrszy z mędrców chciał zgłębić sprawy Boże i tak nie jest w stanie. On sam jednak pomimo to podejmuje taką próbę. W trakcie „prac badawczych” lub doświadczeń życia, doznaje wielu przykrości i smutku. Tak już jest, że wraz ze wzrostem świadomości wzrasta też poziom bezradności, a więc narasta pesymizm. W tym momencie dobrze jest odnaleźć radość życia w najprostszych czynnościach, takich jak jedzenie i picie i wzbudzić w sobie wdzięczność do Stwórcy za pożywne dary ziemi, za smaki i zapachy.

Kazn. 8:16‑17 Gdy zwróciłem swoje serce na to, aby poznać mądrość i rozważać sprawy, jakie się dzieją na ziemi, z powodu których oczy człowieka nie zaznają snu ani we dnie, ani w nocy; (17) Wówczas zobaczyłem całe dzieło Boga – to, że człowiek nie potrafi zgłębić sprawy, która się dzieje pod słońcem. Choćby człowiek starał się do tego dojść, nie zgłębi tego; choćby nawet mądry zamierzył to poznać, nie zdoła tego zgłębić.

DK. Ten pozorny pesymizm poznawczy ma jednak w podtekście szacunek dla potęgi i mądrości dzieła Bożego. Człowiek, nawet najmądrzejszy, nie jest w stanie zgłębić Bożych zamierzeń. Być może jednak stwierdzenie to umieszczone w kontekście wypowiedzi, że ludzie nie zwracają uwagi na zło, nie reagują na nie wystarczająco szybko, że dobro nie spotyka się obecnie z należytym poszanowaniem, utwierdza czytelnika w przekonaniu, że Bóg to wszystko widzi i ostatecznie poprawnie oceni zło i dobro, pozwalając zatriumfować dobru. To, że na razie nie możemy dostrzec tego szczęśliwego finału całego Bożego dzieła, nie oznacza, że on nie nastąpi.

PL. Masz rację Danielu. Mnie natomiast dodatkowo zastanowił zwrot „zwróciłem swoje serce na to, aby poznać mądrość”. Skupienie uwagi i pełna koncentracja są podstawą do przeprowadzenia rzetelnego badania. Niewątpliwie w ten proces zaangażowane są uczucia, a serce od dawien dawna obrazuje siedlisko uczuć. Gdy do czegoś „przywiązujemy serce” jest nam to szczególnie bliskie. Dlatego na innym miejscu Bóg nawołuje „Synu mój daj mi serce swoje!”. Mędrzec w poszukiwaniu mądrości dostrzega dzieła Boga oraz swoją bezradność. Tym samym zbliża się do Niego, być może bardziej sercem niż rozumem.


Cykl: Księga Koheleta - spis odcinków




© | ePatmos.pl