Matura z niebem w tle

05 lipiec 2013

Matura z niebem w tle

Autor:
Michał Targosz

Akademia Wychowania Fizycznego w Krakowie. Trwają egzaminy wstępne – część praktyczna. Jednym z testów egzaminu jest rzut piłką do kosza. Na parkiecie staje kolejny kandydat. Ten akurat zawodowo gra w kosza w ligowej drużynie. Dla niego taki egzamin jest formalnością. Parę kroków, kozioł, rzut… Niestety, chociaż wydaje się to niepojęte, wynik testu jest negatywny. Jaki jest powód? Otóż sposób wykonania egzaminacyjnego rzutu jest określony w najdrobniejszych szczegółach, od których nie ma odstępstwa, a „zawodowiec” ma swoje nawyki. Jednak na egzaminie ocenia się sposób wykonania. Skuteczność jest mało istotna. Może to głupie, ale takie są kryteria AWF. Należy zrealizować kryteria. To nie jest incydent, raczej powszechna metoda egzaminowania (poza naukami ścisłymi).

Myślę o maturze, do której wszyscy musimy podejść, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre (2 Kor. 5:10). Ten egzamin, jak mi się wydaje, ma również jasno określone w Piśmie Świętym kryteria. Wyławiam dwa z nich. Opisane są w dwóch różnych fragmentach biblijnego tekstu.

Zasada I: Przypowieść o talentach Mat. 25:14

Żeby zdać „maturę”, to jest wejść do radości swego pana, musisz… Zrobić swoje. Dokładnie, rzetelnie, sumiennie wykonać to, na co cię stać. Kryteria uwzględniają twoją genetykę, miejsce urodzenia, dobry lub niedobry wpływ rodziców i kumpli z podwórka, pożądliwości, z którymi się zmagasz, przyjazny uśmiech i pomocną dłoń albo też nienawiść. Uwzględniają i to, że nie jesteś urodziwy, że słabo kojarzysz i że kochasz wszystko, co kolorowe. Dostajesz rolę na swoją miarę – pięć talentów, może dwa. Rolę w życiu – rolę w Teatrze Wielkim lub w teatrzyku prowincjonalnym, do którego w dżdżyste dni babcia prowadzi wnuki na kukiełkowe przedstawienia. Kryteria są dopasowane do twoich możliwości. Nie są uniwersalne, ale opracowane dokładnie dla ciebie: Podobnie (…) jak z pewnym człowiekiem, który mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek (…), każdemu według jego zdolności, i odjechał.Tego nie jest w stanie uwzględnić żaden ludzki egzamin. To genialne – Boskie.

Zasada II: Rzym. 2:14

Pan Bóg potrafi osądzić zawsze i każdego. Ocena nie odnosi się w sposób automatyczny do osiągniętego wyniku, ale uwzględnia możliwości, pracę, zaangażowanie, walkę (zasada I). odnosi się do „możliwości”, według których przydzielana jest część pańskiego majątku z przypowieści. W tej ocenie uwzględniany jest również poziom świadomości: Bo gdy poganie, którzy Prawa nie mają, idąc za naturą, czynią to, co Prawo nakazuje, chociaż Prawa nie mają, sami dla siebie są Prawem. Wykazują oni, że treść Prawa wypisana jest w ich sercach, gdy jednocześnie ich sumienie staje jako świadek, a mianowicie ich myśli na przemian ich oskarżające i uniewinniające. Okaże się to w dniu, w którym Bóg sądzić będzie przez Jezusa Chrystusa ukryte czyny ludzkie według mojej Ewangelii.

Na jednym końcu stoją wszelkiej maści „poganie”, których jedynym prawem jest sumienie; na drugim ci, którzy raz zostali oświeceni, a nawet zakosztowali daru niebieskiego i stali się uczestnikami Ducha Świętego, zakosztowali również wspaniałości słowa Bożego i mocy przyszłego wieku (Hebr. 6:4,5). Pan Bóg potrafi ocenić nawet tego, który zabijając będzie sądził, że oddaje cześć Bogu (Jan. 16:2), jak Saul z Tarsu.

„Maturą” jest życie. Gdy mówimy o „czasie naprawienia wszystkich rzeczy”, to mówimy już o naprawieniu – nie o egzaminie. „Maturę” natomiast trzeba będzie zdać wcześniej, gdy Pan wróci z dalekiej podróży.

Podobne tamatycznie



© | ePatmos.pl