Pomoc Boga (2)

02 czerwiec 2017

Kontynuacja tekstu: Pomoc Boga (1)

Adam w chwili, kiedy otrzymał polecenie napełnienia ziemi swym potomstwem (Rdz 1:28), jeszcze nic nie wiedział o trudnościach, jakie miały wystąpić w układaniu pokojowych relacji pomiędzy jednostkami tworzącymi ludzką społeczność. Jego potomstwo rychło ich doświadczyło, ale dopiero Abraham, żyjąc w Ur, uświadomił sobie, że człowiek jest bezsilny w swych dążeniach do zbudowania społecznego pokoju na ziemi oraz że niezbędna jest pomoc Boga, by ludzie mogli nauczyć się zgodnie żyć ze sobą nawzajem. Dlatego Abraham zapragnął „miasta, którego architektem i budowniczym będzie Bóg”. Tym pragnieniem otworzył Bogu drogę do ludzi, drogę, której celem była pomoc w ułożeniu im zgodnej egzystencji na ziemi. Podobnie wcześniej Noe swym sprzeciwem wobec otaczającego go zła umożliwił Bogu okazanie mu pomocy w przeniesieniu istnienia człowieka na ziemi przez zagładę potopu. Bowiem Bóg, dając człowiekowi wolną wolę, ograniczył siebie, swą wszechmoc w kierowniczym inicjowaniu właściwego postępowania ludzi.

Budowę swego Miasta, które będzie Jego Królestwem na ziemi (Ps 48:2-9), i – dopiero kiedy powstanie – będzie usuwało z niej królestwa stworzone przez ludzi (Iz 41:11-16), rozpoczął Bóg poleceniem danym Abrahamowi, aby osiedlił się w Kanaanie.

„Pan rzekł do Abrama: Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju, który ci ukażę. Uczynię bowiem z ciebie wielki naród, będę ci błogosławił i twoje imię rozsławię: staniesz się błogosławieństwem. Będę błogosławił tym, którzy ciebie błogosławić będą, a tym, którzy tobie będą złorzeczyli, i ja będę złorzeczył. Przez ciebie będą otrzymywały błogosławieństwo ludy całej ziemi” – Rdz 12:1-3.

Ostatecznym podmiotem działań Boga, realizowanych przez powołaną na ziemi misję Jego sług – zarówno genetycznego, jak i duchowego potomstwa Abrahama (Mt 3:9) – są „ludy całej ziemi”. Wyjściem Abrahama, a właściwie Abrama, z Ur Bóg ustawił los ludzi na ziemi na dwóch różnych drogach: „ludy całej ziemi” pozostawił na szerokiej drodze pod władaniem szatana, „władcy tego świata” (Jn 14:30), podczas gdy wąską ścieżką pomiędzy narodami kroczą słudzy Boga, stwarzając pod Jego kierownictwem część przyszłych błogosławieństw dla wszystkich pozostałych ludzi – tę część, która wpierw musi zaistnieć na ziemi, stworzona przez ludzi, aby potem dołączyła do niej łaska z nieba (Ps 85:10-14). Tą częścią przyszłych błogosławieństw, jaka ma być stworzona przez ludzi, sług Boga, na ziemi, jest umiejętność człowieka (zdolność jego uczuć) do samodzielnego kształtowania swego życia z bliźnimi w pokoju. To dodanie dobrego software’u (oprogramowania) do stworzonego w nas na początku naszego istnienia hardware’u, bo zły program, kierujący potencjał naszych uczuć i rozsądku ku złu, zdołał zainstalować w nas szatan. Istniejące w ludziach pożądliwości uczuć trzeba przekształcić tak, aby zaludnić ziemię na wieczność nie przez następujące po sobie pokolenia, ale przez ludzi potrafiących żyć wiecznie ze sobą w zgodzie.

Wąska ścieżka realizowanej przez sług Boga służby bywała czasami tak wąska, że kroczył nią jeden człowiek, np. Jakub wędrujący do Labana. Od powodzenia jego misji zależała praca nad mającym powstać na ziemi dziełem wszystkich jego następców na tej drodze, którzy tworzyli je i nadal tworzą, dokładając cząstkę swojej pracy do już wykonanej pracy poprzedników, stwarzając krok po kroku doskonałe dzieło, które ma zaistnieć na końcu tej drogi.

„…Inni się natrudzili, a w ich trud wyście weszli” – Jn 4:38.

„Ale ścieżka sprawiedliwych jako światłość jasna, która im dalej, tym bardziej świeci, aż do dnia doskonałego” – Przyp 4:18 (BG).

Kiedy zakończy się praca sług Boga na ich wąskich ścieżkach, kiedy te ich wąskie ścieżki, zsumowane razem,  staną się już szeroką drogą do życia w pokoju, która będzie gotowa, by ją pokazać „ludom ziemi”, kiedy olejek pomazania symbolizujący umiejętność życia w zgodzie będzie gotowy, aby spłynąć z podołka szat Aaronowych na Syjon w postaci życiodajnej rosy (Ps 133) – wtedy nastąpi okazanie stworzonego dzieła sług Boga pozostałym ludziom. „Ludom ziemi” potrzebne będzie takie przedstawienie stworzonej już umiejętności czynienia pokoju, aby była wyraźnym światłem dla naśladowania. Uczyni to naród wybrany, genetyczne potomstwo Abrahama, ponownie zgromadzone w tym celu w Ziemi Świętej (Iz 60:1-3). Aby móc nauczyć się żyć w pokoju, „ludy ziemi” pokój ten ZOBACZĄ (Iz 52:10), nie będą nauczane umiejętności życia w pokoju z bliźnimi za pomocą przekazu werbalnego.

Prawo Boże można było przynieść z góry wypisane na tablicach, jednak sprawiedliwości, której dziełem ma być pokój (Iz 32:17), stworzonej na ziemi przez sług Boga na podstawie danego z góry prawa, można będzie nauczać tylko za pomocą przykładu dobrego postępowania, gdyż objawia się ona jedynie w uczynkach ludzi mających czyste pragnienia serca (Ez 14:23). Dla Adama owoc zakazany był pożądliwy do spożycia, dla człowieka sprawiedliwego każdy zakazany owoc będzie obrzydliwością nie do przełknięcia (Iz 30:22).

Abraham, pokazując swoim postępowaniem swą wiarę w obietnice Boga, trudził się, aby wybrany kawałek ziemi stał się Ziemią Świętą, gdzie w czasach końca Bóg pokaże „ludom ziemi” pokój swego Królestwa. Dzięki życiowej postawie dostąpił zaszczytu goszczenia Boga, przybyłego na ziemię do człowieka, który poświęca swe życie dla stworzenia na ziemi Jego Miasta, do człowieka (Abrahama i jego potomstwa – Jn 5:17), z którym postanowił On wspólnie pracować dla dobra całej ludzkości. Bóg, swym przybyciem, obietnicami i przymierzem, uświęcił miejsce, w którym przebywał Abraham.

Abraham przyszedł do ziemi Kananejczyków mając na względzie przyszłe Miasto, które tam powstanie, sam tego Miasta jednak nie mógł zbudować. Dlatego zamieszkał w namiotach jako gość wraz ze swym synem i wnukiem, nie pragnąc jej mieć na własność, nie budując trwałego miejsca zamieszkania (Hbr 11:9). Na własność ziemię tę otrzymają po raz drugi, czy może trzeci, ci Żydzi, którzy w czasach końca powrócą do niej, by zbudować Miasto Boga, oczyściwszy ją wpierw z wszelkiego bałwochwalstwa (Ez 11:14-20, Oz 2:16-25). Zostaną przyprowadzeni na Syjon przez „jakiegoś” Jeremiasza z czasów końca (Jr 3:12-14), na Syjon, który będzie już doświadczany uciskiem od Boga (Iz 1:21-26, Rz 2:9). Dzięki nauczycielom-pocieszycielom, przybyłym na Syjon wraz z nimi (Jr 3:15, Iz 61:1-3), staną się oczekiwaną przez proroków Resztą (Ostatkiem) – Ez 14:21-23, Iz 6:11-13. Ta Reszta pozostanie na Syjonie (Mi 5:6-8, Jr 12:16-17, Za 14:2), nauczyciele-pocieszyciele po spełnieniu swej misji „gdzieś” odejdą.

Pomoc narodowi

Stałazasada Bożego postępowania, objawiona już w Raju, aby w swej pomocy człowiekowi nie narzucać mu swej woli, zmusza człowieka do uaktywnienia swojej wolnej woli w samodzielnym wyjściu z bezwolnego „morza” (Dn 7:2, Ap 21:1) oraz w zwracaniu się z prośbą o pomoc.

„Zaiste, o ludu, który zamieszkujesz Syjon w Jerozolimie, nie będziesz gorzko płakał. Rychło okaże ci On łaskę na głos twojej prośby. Ledwie usłyszy, odpowie ci” – Iz 30:19.

Lecz zanosząc prośby o pomoc, trzeba jeszcze wiedzieć, o co prosić, trzeba nabyć świadomości swych braków w drodze do nabycia umiejętności zgodnego życia z bliźnimi, które może i pragnie uzupełnić Bóg. Problemem anioła z Laodycei nie jest jego nędza i nagość (Ap 3:17), Chrystus bowiem stoi tuż za drzwiami z darami zakrywającymi wszystkie jego niedostatki. Anioł ten musi jednak wiedzieć, o co prosić, aby właściwą prośbą otworzyć drzwi kołatającemu Chrystusowi.

„Skąd się biorą wojny i skąd kłótnie między wami? Nie skądinąd, tylko z waszych żądz, które walczą w członkach waszych (…) Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie, starając się jedynie o zaspokojenie [w prośbach] swych żądz” – Jk 4:1,3.

Bóg podjął współpracę z Abrahamem w zaspokajaniu jego dobrych pragnień, bo były to również pragnienia Boga. Wyjątkowo pomiędzy złymi ludźmi bywają też ludzie dobrzy, natomiast nie spotyka się samoistnie ukształtowanego dobrego narodu, dobrej społeczności sług Boga, ponieważ, jak pisał apostoł, „trochę złego kwasu zawsze zakwasi swym złem całe ciasto”. Dotychczas zły kwas zawsze jest obecny w każdej społeczności ludzkiej. Dobry naród, czy dobra społeczność sług Boga, zaistnieje dopiero po usunięciu z niego (z niej) przez Boga ludzi „nienaprawialnych”, zakwaszających swym złem całą społeczność (Iz 1:27-28, Iz 52:1, Jr 12:17, Ml 3:19-21, 2 Ts 1:6-9).

Dlatego kiedy nadszedł czas służby narodu, w jaki rozrosło się potomstwo Abrahama, kiedy nadszedł czas odbioru od Boga darów niezbędnych dla zbudowania na ziemi Miasta, którego oczekiwał Abraham, Bóg poddał ten naród specjalnym doświadczeniom, aby jeszcze przed oddzielaniem od niego „złego kwasu”, z własnej woli prosili Boga o te dary. Pierwszym darem, jaki mieli odebrać od Boga w imieniu całej ludzkości, było prawo dane ludziom z nieba. W przyszłości na podstawie tego prawa, kiedy zatraci ono dla ludzi cechy nakazów i zakazów wiszących nad nimi jako groźba i przyjmie w ich świadomości formę ofiarowanej im przez Boga wygodnej drogi, będą mogli stwarzać na ziemi swą sprawiedliwość, zaprowadzającą pokój pomiędzy nimi.

Niezbędnym doświadczeniem, skłaniającym wybrany naród do zwrócenia się do Boga z właściwymi prośbami, były cierpienia niewoli egipskiej. Tam stali się narodem, w rozwiniętym ekonomicznie i prawnie państwie, doświadczywszy zła w społeczeństwie, które wyzyskiwało ludzi znajdujących się na dnie kastowego podziału. Ich prośby o wyrwanie z uciemiężenia (Wj 3:7-9) Bóg mógł spełnićw tamtym czasie jedynie przez wprowadzenie całego narodu w dzieło stwarzania na ziemi społeczeństwa sprawiedliwego.

Plemię nomadów bez przykrego doświadczenia życia w Egipcie nie byłoby zdolne do przyjęcia od Boga daru praw ze zrozumieniem i nie miałoby tak palącej przyczyny, by prosić o wyrwanie z uciemiężenia, co wyrażało zarazem ich pragnienie, by na ziemi nastała sprawiedliwość.

W czasach końca Bóg wyprowadzi uciemiężonych z uciskających ich złych systemów społecznych i wprowadzi do już istniejącego na ziemi Miasta, dzięki pracy wielu sług Boga nad jego stworzeniem na ziemi.

„Wobec utrapienia biednych i jęku ubogich – mówi Pan: Teraz powstanę i dam zbawienie temu, który go pożąda” – Ps 12:6.

„W ów dzień (kiedy Bóg napełni Syjon pokarmem i napojem dla narodów świata – Iz 25:6) śpiewać będą tę pieśń w Ziemi Judzkiej: Miasto mamy potężne; On jako środek ocalenia sprawił mury i przedmurze. Otwórzcie bramy! Niech wejdzie naród sprawiedliwy, dochowujący wierności” – Iz 26:1.

Podobne tamatycznie



© | ePatmos.pl