Różdżka na pobojowisku

16 wrzesień 2016

Różdżka na pobojowisku

Autor:
Piotr Kubic

Izajasz, rozdziały 11, 12, 10 i 9

„Wyrośnie różdżka z pnia Jessego” – to jedne z najbardziej znanych słów proroka Izajasza. Kojarzy się je z odrodzeniem i z Mesjaszem, który kiedyś nadejdzie, żeby ustanowić nowe, idealne państwo. Chrześcijanie od razu widzą w tych słowach odniesienie do Jezusa Chrystusa. Chyba jednak sama historia, w której pada to zdanie, nie jest zbyt znana. Różdżka nie wyrasta ot tak sobie. Okoliczności są dość dramatyczne. Różdżka wyrasta na… pobojowisku, na którym niewiele pozostało. Ściślej mówiąc – różdżka wyrasta na porębie*.

Przypomnijmy zasady, na których przywołujemy w tym cyklu historie biblijne. Naszym zadaniem jest opowiedzenie treści prostymi słowami. Teraz nie jest najważniejsza precyzja, nie zajmujemy się też symboliką. Próbujemy nakreślić szerszy kontekst, ogarnąć większe fragmenty, dostrzec punkty zwrotne. To dopiero wstęp do interpretacji proroctwa. Ale nawet ten pierwszy krok nie musi być łatwy, bo teksty Izajasza to świetna poezja, a takiej nie czyta się łatwo.

Wracając do różdżki – to mała gałązka, chabinka, która pojawia się na pniu, korzeniu Jessego. Dlaczego na pniu? Ponieważ… wcześniej nastąpiło ścięcie drzewa. Zresztą nie tylko jednego drzewa, ale całego lasu. Patrząc na końcówkę poprzedniego rozdziału (10) widzimy, jak Bóg, niczym wielki drwal, podąża przez las i ścina drzewo za drzewem, całe połacie puszczy.

Sytuacja jest zła, Bóg niszczy nie tylko wspaniałość Libanu i innych miejscowości na północ od Jerozolimy, ale podniósł rękę na Syjon i samą stolicę. Kładą się najwyższe, okazałe drzewa. Wygląda to na podbój, pomór, zniszczenie wszystkiego. Stary las zostaje zrównany z ziemią – można to sobie wyobrazić jak na filmowym ekranie – kamera pokazuje panoramę, obejmuje szeroką przestrzeń, a tam – same powalone drzewa i ich resztki, korzenie, tkwiące w ziemi. Opada kurz po bitwie, cisza i bezruch.

I teraz, na pniu Jessego, pojawia się nowy pęd, odrośl. To początek nowego lasu, nowego ustroju, nowego świata. Nowy władca tworzy nowy system wartości, oparty o sprawiedliwość, która polega na ochronie słabych, biednych, potrzebujących. Zmiana jest tak diametralna, że nawet drapieżne zwierzęta powstrzymują swój agresywny instynkt, to coś niebywałego. Ludzie przestają się oszukiwać, wykorzystywać, bo stało się oczywiste, że jest to głupota. Głupota, która prędzej czy później obraca się przeciwko nim samym.

Nowy władca staje się też znany wśród innych narodów. Interesują się nim, bo fascynuje ich jego chwała, pomyślność. Ta fascynacja pomaga Bogu zebrać Żydów z różnych stron świata. Znikają też animozje między Izraelitami. Wtedy pokonują oni swoich odwiecznych wrogów, sąsiadów – Filistynów, Moabitów, Ammonitów, Edomitów. Pełen triumf.

Wreszcie, gdy wszystko zostaje uporządkowane, znikają trudności, smutki, niebezpieczeństwa, jest czas na hymn radości (rozdział 12).

Wróćmy jeszcze do pobojowiska. Skąd się ono bierze? Dlaczego Bóg ścina całe lasy? Powód nie jest nowy – to bezprawie w Izraelu. Początek 10. rozdziału opowiada, jak źli sędziowie znęcają się nad najsłabszymi – wykorzystują wdowy i sieroty, żeby siebie bogacić. W tej sytuacji Bóg używa Asyrii, która podbija Izrael. Izraelici masowo giną lub trafiają do niewoli (w. 10:4).

Tu sytuacja się komplikuje, bo wezwana przez Boga Asyria za bardzo się rozzuchwala. „Siekiera zaczęła przechwalać się przed drwalem” (w. 10:15). Teraz Bóg odwraca się przeciwko Asyrii. Wojownicy słabną, płoną zdobyte przez nich łupy. Tajemniczo brzmią słowa „światłość Izraela zamieni się w płomień” (w. 10:17), ale dalej czytamy, że resztka z Izraela zwróci się do Boga. Ta „resztka” dość często pojawia się w proroctwach (tak jak poprzednio u Zachariasza). Niestety, szkoda, że nawróci się tylko resztka…

Mimo to Bóg pociesza cały swój lud – „nie bójcie się, bo za chwilę przeminie moja złość” (w. 25). Jednak zanim złość przeminie, Bóg niszczy jeszcze wielkie obszary, by przygotować miejsce na nowy ustrój. By na pobojowisku mogła pojawić się różdżka…

Moglibyśmy tu skończyć tę opowieść, ale może ciekawość popchnie nas, by zaglądnąć jeszcze do rozdziału wcześniejszego, dziewiątego. Już pierwsze zdania są dramatyczne i niesamowite, wystarczy wyobrazić sobie tę sytuację. Rzesza ludzi wędruje pogrążona w ciemności. Cóż, to sytuacja daleka od ideału. Nagle – jasność! I od razu – ogromna zmiana. Wybucha niepohamowana radość, poczucie wyzwolenia. Skąd bierze się ta zmiana? Bo narodził się nowy władca! Dopiero się narodził (jak młody pęd, różdżka), ale jego imiona już zwiastują nową erę. Zasiądzie na tronie Dawida, czyli to potomek Jessego! Jego królestwo będzie wielkie, spokojne i sprawiedliwe.

Jednak wspaniały władca okazuje się tylko zapowiedzią przyszłości, bo na razie stan Izraela (od w. 9:7), jest bardzo zły. Atakują okoliczni wrogowie i zwyciężają. Tak Bóg karze swój lud, ale to nie pomaga. Dalej – Bóg tępi odpowiedzialnych za zepsucie – starszyznę, przywódców oraz kłamliwych proroków (odcina „głowę i ogon”, w. 9:13). Na czym polega zepsucie? Na „pożeraniu” siebie nawzajem, nienasyceniu, zachłanności, chciwości, która popycha do bratobójczej walki („Manasess pożera Efraima, Efraim Manassesa, a razem rzucają się na Judę”, w. 9:20). Zupełny chaos w państwie.

Skoro kara od okolicznych narodów nie pomaga, Bóg ściąga z daleka Asyrię. Dalszą opowieść już znamy :).


* poręba – obszar lasu, który został ścięty.



© | ePatmos.pl