Basia – córka Boga

Warto posłuchać

11 październik 2013

Basia – córka Boga

Autor:
Daniel Kaleta

Zapewne wiele naszych Baś będzie zaskoczonych, dowiadując się, że ich imię ma piękne biblijne znaczenie – takie, jak w tytule artykułu. W Biblii jest postać o tym imieniu, choć na pierwszy rzut oka nie tak łatwo zauważyć, że ma ona coś wspólnego z polską Basią. W 1 Kron. 4:18 znajdujemy wzmiankę o tajemniczej córce faraona, która nazywała się Bitia (zob. dabhar.org - Czytajmy kroniki). Jej imię zostało zapisane przy pomocy czterech hebrajskich liter: Beth-Taw-Jod-He (בִּתְיָה). Pierwsze dwie tworzą słowo oznaczające córkę – bat, kolejne dwie to skrócona wersja imienia Bożego. Oryginalnie więc imię to brzmiało Batjah. Dopiero później początkowe „a” skróciło się do „i” (por. Maria i Miriam, Balaam i Bileam). W wymowie aszkenazyjskiej końcowe Taw (lub ogólniej – każde, które nie ma dagesz, czyli kropki w środku litery) wymawia się jak s. Stąd np. Szabas zamiast Szabat. I tak dochodzimy do tytułowego imienia Basjah, czyli po naszemu Basia.

Ale nie o imieniu chciałem pisać, tylko o osobie je noszącej, której muzyka zainspirowała mnie do tych rozważań. Basya Schechter wraz ze swym zespołem Pharaoh’s Daughter (czyli „córka faraona”, a jakże) była gościem specjalnym tegorocznego Festiwalu Kultury Żydowskiej w Krakowie. Nie pierwszy raz zresztą. Ja dowiedziałem się o tym dzięki zainteresowaniom mojej młodzieży, która zwróciła uwagę na piosenkę „Hagar” i zachęciła mnie do zakupu całej płyty, zatytułowanej „Haran”.

 

Basya Schechter wychowała się w ortodoksyjnej rodzinie żydowskiej w Nowym Jorku (zob. wywiad), ale jej zainteresowania muzyczne znacznie wykraczają poza tradycyjny klimat piosenek, które śpiewa się w Szabat czy podczas paschalnego sederu. Bliskowschodnie podróże sprawiły, że w śpiewanych i granych przez nią utworach pobrzmiewają arabskie, tureckie, a nawet indyjskie nuty. Dlatego jej muzyka kojarzona jest z tradycją sefardyjską*. Śpiewa zresztą także w ladino – języku, którym mówili hiszpańscy Żydzi („Haran”, utw. 5. i 6.). Z tą całą złożonością jej inspiracji ma zapewne związek nazwa płyty z 2007 roku. Harran – dzisiaj miejscowość w Turcji przy granicy z Syrią – położony był w połowie drogi między Ur Chaldejskim a Kanaanem. Wykonywana przez Basyę „Pieśń Hagar”, której hebrajskie słowa pochodzą z 1 Mojż. 16:6‑11, zaczyna się arabskimi melizmatami. Nic dziwnego, Hagar była przecież Egipcjanką. Jakże pięknie brzmią potem w jej ustach słowa: I rzekł jej Anioł Pański: Otoś ty poczęła i porodzisz syna, a nazwiesz imię jego Ismael, bo usłyszał Pan utrapienie twoje.

* Sefard, po hebrajsku Hiszpania, ale za sefardyjskich uważa się Żydów wywodzących się także z Afryki Północnej oraz ogólniej z krajów arabskich.
 

Basya znaczy właściwie „córka Boga”, ale artystka nazwała swój zespół Pharaoh’s Daughter, jako że biblijna Bitia była córką faraona. Nazwa ta nawiązuje też z pewnością do granic, po których chętnie porusza się muzyka tworzona przez Basyę Schechter. Choć chętnie sięga ona po średniowieczne teksty żydowskie, często mistyczne, takich autorów jak Yisrael Ben Moshe z Najary, Abraham z Toledo, Yehudah Halevi, Baruch ben Shmuel, Isaac Luria, to w jej muzyce nabierają one uniwersalnego wymiaru śródziemnomorskiej kultury, z której wywodzi się cała nasza cywilizacja.

Chętnie powtarzam za Basyą słowa Isaaca Lurii: Przygotuj się na ucztę doskonałej wiary, radości świętego Króla („Haran”, utw. 10. Askinu). Słuchanie tej muzyki to nie tylko uczta dla wiary, ale także radość obcowania ze świętym Królem i Stworzycielem świata. Bardzo polecam tę płytę, a także inne nagrania tego zespołu, jak nieco bardziej folkowe „Out of the Reeds” (Z trzcin) czy też najnowsze, do słów Abrahama J. Heschela, „Songs of Wonder” (Pieśni podziwu), w których znów pobrzmiewają nieco bardziej nam znajome, aszkenazyjskie nuty – „The magic of her beauty has stolen my heart away” („Haran”, utw. 7. Yona, Yehudah Halevi, Pieśń weselna).

Podobne tamatycznie



© | ePatmos.pl