Często i z różnymi sytuacjami kojarzą mi się błyskotliwe wiersze dawnych poetów adresowane niby dla dzieci. Ale czy rzeczywiście tylko dla milusińskich były pisane?
Poczytajmy. Pięknie interpretuje takie teksty Zbigniew Zborowski, aktor. Kto zna jego głos, może sobie wyobrazić, jak on by przeczytał poniższy wiersz.
Murarz domy buduje,
Krawiec szyje ubrania,
Ale gdzieżby co uszył,
Gdyby nie miał mieszkania?
A i murarz by przecie
Na robotę nie ruszył,
Gdyby krawiec mu spodni
I fartucha nie uszył.
Piekarz musi mieć buty,
Więc do szewca iść trzeba,
No, a gdyby nie piekarz,
Toby szewc nie miał chleba.
Tak dla wspólnej korzyści
I dla dobra wspólnego
Wszyscy muszą pracować,
Mój maleńki kolego.
Julian Tuwim
Przypomniał mi się ten wierszyk podczas rozmowy o szczepionkach. Takie wymiany poglądów zwykle utwierdzają w swoich przekonaniach tych, którzy są zwolennikami szczepień, ale i ci, którzy są przeciw, również nie zmieniają swojego zdania.
Wystarczy rozejrzeć się, podsłuchać, o czym rozmawiają ludzie. Wyczuwalne jest zmęczenie, niechęć. Maleje wiara w obietnice, że to już, niebawem, a wszystko wróci do normalności. Pandemia ma się dobrze, a wirus, jak wieszczą niektórzy, zostanie już z nami na zawsze. Skupiam się zatem na tych wypowiedziach, które dają nadzieję: zaszczepmy się, to uratuje wiele osób. Przestrzegajmy nałożonych restrykcji, nośmy maski, bądźmy odpowiedzialni za innych. Nie jesteśmy sami. Ale czy zdamy ten egzamin jako społeczeństwo, społeczność religijna, grupa przyjaciół, okaże się.
Może to życie mnie nauczyło, że w sprawach ważnych idę do fachowców. Mąż wiele lat próbował naprawiać swego „malucha”. Szkoda było jego czasu, dobry mechanik załatwiał to szybko. A on mógł zrobić w tym czasie wiele innych, pożytecznych rzeczy.
Zasada powinna być prosta. Jestem chora ‒ pytam o radę lekarza, but zepsuty ‒ pomoże szewc, okulary za słabe ‒ tylko okulista jest ratunkiem. Mogę być trochę krawcową, cukiernikiem, kucharką, na różne niewielkie dolegliwości mam domowe sposoby, ale sprawy poważne powierzam w ręce fachowców. Nawet król Dawid ‒ człowiek, który był blisko Pana Boga, słyszał i przeczuwał więcej niż przeciętny człowiek ‒ szukał rady proroków, tych „specjalistów” od kontaktów z Bogiem: „Iść na wojnę?”. Pytał też wiele razy samego Najwyższego: (1 Sam 23:1-3) „I Dawid radził się Pana: Czy mam iść i uderzyć na tych Filistynów? Pan odpowiedział Dawidowi: Idź i pobij Filistynów i wybawisz Keilę”.
A ta nasza walka z pandemią trochę wojnę przypomina.
© | ePatmos.pl