Nastanie czas takiego ucisku, jakiego nigdy nie było, odkąd istnieją narody; wielki ucisk, jakiego nie było od początku świata aż dotąd, i nie będzie – Dan. 12:1 i Mat. 24:21.
Jest rzeczą zupełnie naturalną, że wierzący miłośnicy Biblii starają się odczytywać każde jej zdanie w odniesieniu do siebie i swoich czasów. Jest to podejście godne pochwały, jako że Pismo Święte ma być słowem żywym, które wywiera wpływ na postawę oraz pomaga zrozumieć aktualne czasy. Jednak i w tym zakresie, jak w każdym innym, potrzebny jest umiar. Należy bowiem zgodzić się z faktem, że Biblia opisuje również inne epoki i odnosi się też do innych ludzi, a my, dzisiejsi czytelnicy, zawsze możemy z tego wyciągnąć dla siebie współczesne wnioski. Najpierw jednak musimy zrozumieć oryginalną myśl, bo inaczej konkluzje będą błędne.
Słowa Jezusa o wielkim ucisku, jakiego nie było i nie będzie, prawie powszechnie odnoszone są do czasów ostatecznych związanych z Jego powrotem z nieba. Przeciętnemu czytelnikowi Biblii wydaje się to naturalne, skoro całe kazanie na Górze Oliwnej stanowi odpowiedź na pytanie uczniów, jaki będzie znak parousii Jezusa i zakończenia epoki (Mat. 24:3). Jednak uważna lektura tego fragmentu Pisma bez trudności wykaże, że głównym sensem kazania Jezusa jest przestroga przed zbyt niecierpliwym oczekiwaniem na Jego powrót i pochopnym wyciąganiem wniosków z otaczających zdarzeń. Naucza On, że nastanie trudnych momentów w historii ludzkości, takich jak wojny, zarazy, klęski żywiołowe, pojawienie się fałszywych proroków i mesjaszów, nie będzie miało wiele wspólnego z Jego powrotem i zakończeniem epoki.
W swym nauczaniu Jezus szkicuje zarys sekwencji zdarzeń, z których dopiero ostatnie będą świadczyły o bliskości oczekiwanego przez wszystkich Jego naśladowców czasu mesjańskiego odrodzenia. W serii tych zdarzeń umieszcza również „wielki ucisk, jakiego nigdy nie było od początku świata aż dotąd, i nie będzie”. Z całości Jego nauczania, a zwłaszcza z powiązania ze słowami o „pustoszącej obrzydliwości” przepowiedzianej przez proroka Daniela (Mat. 24:15), można wywnioskować, że ów „wielki ucisk” miał rozpocząć się w czasie, gdy Rzymianie nie tylko zdobyli i zburzyli Jerozolimę, pustosząc całą Judeę, ale dodatkowo kilkadziesiąt lat później wznieśli na jej miejscu pogańskie miasto Aelia Capitolina ze świątyniami ku czci Jowisza i innych bóstw. To była rzeczywista pustosząca obrzydliwość, która została umieszczona w świętym miejscu ofiary Izaaka, świątyni Salomona i śmierci Jezusa.
Mat. 24:15-30 (kazanie) | Łuk. 21:20-27 (wykład) |
---|---|
15 Gdy więc ujrzycie na miejscu świętym ohydę spustoszenia, którą przepowiedział prorok Daniel – kto czyta, niech uważa – 16 wtedy ci, co są w Judei, niech uciekają w góry; | Gdy zaś ujrzycie Jerozolimę otoczoną przez wojska, wówczas wiedzcie, że przybliżyło się jej zburzenie [gr. spustoszenie, tak jak w Mat. 24:15]. 21 Wtedy mieszkańcy Judei niech uciekają w góry; |
21 Wtedy bowiem nastanie wielki ucisk, jakiego nie było od początku świata aż dotąd, i nie będzie. | 23 będzie bowiem wielka niedola na ziemi [izraelskiej] i gniew nad tym ludem [żydowskim]; 24a I padną od ostrza miecza, i zostaną uprowadzeni do niewoli u wszystkich narodów; |
22 lecz ze względu na wybranych będą skrócone owe dni. | 24b a Jerozolima będzie zdeptana przez pogan, aż się dopełnią czasy pogan. |
29 A zaraz po udręce [czyli właśnie „wielkim ucisku”] owych dni słońce się zaćmi i księżyc nie zajaśnieje swoim blaskiem, i gwiazdy spadać będą (...) 30 i ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego na obłokach nieba z wielką mocą i chwałą. | 25 I będą znaki na słońcu, księżycu i na gwiazdach (...) 27 I wówczas ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłoku z mocą i wielką chwałą. |
Z porównania tego wynika, że owym wspominanym przez Jezusa „wielkim uciskiem, jakiego nie było, i jakiego nie będzie”, nie jest eschatologiczne krótkie zdarzenie związane z Jego powrotem, ale długi okres spustoszenia ziemi Izraela oraz wygnania, niewoli i prześladowania narodu żydowskiego, ciągnący się od zburzenia Jerozolimy w 70 roku n.e. aż do naszych czasów, kiedy to Jerozolima znów wróciła pod jurysdykcję żydowską i stała się stolicą niepodległego państwa Izraela. Z dalszego opisu wynika, że właśnie po zakończeniu owego „wielkiego ucisku” miały rozpocząć się czasy mesjańskie, o które pytali uczniowie.
Jeśli takie wydaje się znaczenie słów Jezusa o „wielkim ucisku”, to jak się do tego ma pierwotny zapis w Księdze Daniela, z której najwyraźniej zaczerpnął On to pojęcie i jego znaczenie? Prorok Daniel (12:1) zapowiada w tym kontekście trzy zdarzenia – powstanie Michała, wielki ucisk i wybawienie ludu Daniela – które miały rozegrać się po wojnach między królami północy i południa, opisanych w poprzedzającej ten zapis wizji.
Relacja Dan. 11:2-19, 20-35 rozpoczyna się od królów perskich i dalej opowiada o królu greckim, z którego panowania wyłonią się cztery państwa. Dwa z nich to właśnie król południa, czyli egipscy Ptolemeusze, oraz król północy, czyli syryjscy Seleucydzi – dwa liczące się mocarstwa hellenistyczne. Werset 31 opisuje, jak Antioch Epifanes po wyprawie do Egiptu w 167 r. p.n.e. zbezcześcił jerozolimską świątynię. Werset 40 przenosi czytelnika w „czas ostatni”, czyli, jak się można domyślać, koniec panowania królestw helleńskich, kiedy na arenę wkracza nowy król z północy, kolejno opanowujący północne państwa greckiego świata, by na koniec rozprawić się z królem południa, czyli Ptolemeuszami. Taką rolę w drugim i pierwszym wieku przed nową erą odegrało państwo rzymskie, które w roku 40 p.n.e. ostatecznie pokonało wojska Kleopatry, ostatniej przedstawicielki rodu Ptolemeuszy. W tym czasie ów nowy król północy miał wtargnąć do „ślicznej ziemi” i rozbić swoje obozy między Morzem (Śródziemnym) a świętą górą (Syjon). Rzym na przełomie nowej ery zapanował również na terenie Judei. Wtedy to właśnie miał powstać Michał, który wstawia się za ludem Izraela. Po jego „powstaniu” z kolei następuje rozważany „wielki ucisk, jakiego jeszcze nie było”.
Jeśli przyjąć interpretację Jezusa, że czasem ucisku, jakiego nie było, jest wielka niewola rzymska, to pokrywa się to z układem zdarzeń w proroctwie Daniela, które zapowiada, że ucisk ten nastanie niedługo po zakończeniu wojen ostatnich państw helleńskich z Rzymem. Powstanie Michała ma zatem miejsce przed uciskiem, a wybawienie ludu Daniela, czyli zakończenie wielkiej niewoli rzymskiej, po ucisku, co wydaje się naturalne i objaśnione przez Jezusa – Jeruzalem będzie deptane przez pogan, aż się skończą czasy pogan. Mamy zatem do czynienia z sekwencją zdarzeń, a nie ich koincydencją. Trudno bowiem byłoby logicznie objaśnić, w jaki sposób wielki ucisk dla Żydów miałby być zbieżny z wybawieniem ludu Daniela, czyli Izraela.
Wizja zapisana w Księdze Objawienia (Obj. 12:7‑9) objaśnia, jak należy umieszczać i rozumieć powstanie Michała. Niewiasta obietnicy Abrahamowej rodzi potomka, którym jest Jezus. Po jego wniebowstąpieniu, w niebie rozgrywa się bitwa między wojskami Michała a wojskami Szatana. W jej rezultacie Szatan, oskarżyciel przyjaciół Bożych, zostaje strącony na ziemię i rozpoczyna długie, dwunastowiekowe prześladowanie „niewiasty”, obietnicy, która trwa teraz w duchowym nasieniu Abrahamowym naśladowców Jezusa. Czas tego utrapienia pokrywa się mniej więcej z okresem „wielkiego ucisku” dla narodu żydowskiego. Obydwa te długie utrapienia kończą się przed czasami mesjańskimi poprzez z jednej strony odbudowę niezależnego państwa Izrael oraz z drugiej – zakończenie zorganizowanych i usankcjonowanych prawnie prześladowań wiernych naśladowców Jezusa.
Zarówno na podstawie słów Jezusa, jak i lektury proroka Daniela mogło się wydawać, że czas owego „wielkiego ucisku” nie będzie aż tak długi. Niewola babilońska trwała siedemdziesiąt lat. Ile więc mogła potrwać okupacja rzymska, pytali się uczniowie Jezusa i czytelnicy Księgi Daniela. Gdy mijały wieki, kolejne pokolenia na podstawie czy to zakładanej długości naszej epoki (sześć tysięcy lat), czy też liczby dni zapisanych w proroctwie Daniela, spodziewały się tej przełomowej zmiany w V, XI, XII, XVI czy XIX w. A tak naprawdę w prawie każdym pokoleniu. To my jednak dożyliśmy czasów, w których realnie zakończyła się niewola rzymska dla Izraela. Cesarstwo Rzymskie formalnie przestało istnieć około stu lat temu, a w Judei, Samarii, Galilei i na Negewie powstało niepodległe żydowskie państwo Izrael ze stolicą w Jerozolimie. Wciąż jeszcze czekamy na wypełnienie się kolejnych obietnic proroczych związanych z narodowym nawróceniem Izraela i odnową usług świątynnych dla całego świata w duchowym ich wymiarze.
Jeśli ktoś z chrześcijan czuje się zawiedziony, że określenie „wielki ucisk” nie odnosi się do nas i do naszych czasów, oraz że to nie my jesteśmy owymi wybranymi, ze względu na których Bóg miał skrócić ów wyjątkowy ucisk „czasów pogan”, to chciałbym takie osoby „pocieszyć”, że w Biblii jest wiele innych proroctw mówiących o klęskach i wojnach, które należą jeszcze do przyszłości. Zamiast jednak używać kazania Jezusa z Góry Oliwnej do wzajemnego straszenia się owymi kataklizmami, które nam tak czy owak zagrażają, warto raczej skupić się na historycznej treści wypowiedzi Jezusa i proroctwa Daniela, by wyczytać z nich pocieszającą wieść, że zakończenie wielkiej niewoli, którego dożyliśmy, świadczy o bezpośredniej bliskości epokowych przemian prowadzących do ustanowienia na ziemi Królestwa Mesjańskiego. Jezus prosi nas, byśmy widząc to wszystko, unosili głowy ku górze, wyczekując odkupienia (Łuk. 21:28), a prorok Daniel zapewnia, że następnym krokiem po oswobodzeniu jego ludu, będzie zmartwychwstanie oraz nauczanie i prowadzenie do sprawiedliwości wszystkich ludzi. Taki przede wszystkim wniosek wypływa na dziś z proroctwa Daniela i kazania Jezusa o wielkim ucisku, jakiego nigdy nie było, który już się zakończył, i jakiego już nigdy więcej nie będzie.
© | ePatmos.pl