Jak zmienić człowieka?

08 listopad 2013

Jak zmienić człowieka?

Autor:
Korneliusz Fil

Usiądzie, aby wytapiać i czyścić srebro. Będzie czyścił synów Lewiego i będzie ich płukał jak złoto i srebro. Potem będą mogli składać Panu ofiary w sprawiedliwości. (Mal. 3:3)

Odkąd grzech oddzielił nas od Boga (czyli w przypadku ludzkości od samego początku) celem człowieka jest powrót do społeczności ze Stwórcą, a to wymaga przemiany. Można powiedzieć, że Biblia jest cała o walce człowieka ze sobą o siebie samego. Myślę też, że czujemy, iż jest to celem Boga, tak w skali globalnej jak i indywidualnej. Chciałbym pokazać taką drogę na przykładzie starotestamentalnego proroka Jonasza.

Tych, którzy nie czytali tej księgi, powiedzmy w ciągu ostatniego roku, zachęcam, by już teraz oderwali się od ePatmosa i sięgnęli do czterech pełnych wrażeń rozdziałów, których przeczytanie zajmuje około 5 minut.

Po przeczytaniu księgi przeskoczmy od razu do ostatniego rozdziału, gdzie naprawdę zaczyna się robić ciekawie. Po wszystkich przejściach, jakich doświadczył Jonasz (ucieczka przed Bogiem, burza na morzu, prośba o wyrzucenie go za burtę, utonięcie [niemalże], połknięcie przez rybę [czy w tej chwili zdawał sobie sprawę, że uratuje mu życie?], modlitwy z wnętrza ryby, złożenie ślubu Bogu, wyrzucenie na ląd, ponowny rozkaz Boga, spełnienie go, nadzwyczajna reakcja wszystkich mieszkańców Niniwy), teraz się gniewa i to na śmierć.

Zaraz, zaraz, o co w tym wszystkim chodzi. Do tego jeszcze tłumaczenie się Jonasza: Proszę, Panie, czy nie to właśnie miałem na myśli, będąc jeszcze w moim kraju? Dlatego postanowiłem uciec do Tarszisz, bo wiem, żeś Ty jest Bóg łagodny i miłosierny, cierpliwy i pełen łaskawości, litujący się nad niedolą1. Teraz Panie, zabierz, proszę, duszę moją ode mnie, albowiem lepsza dla mnie śmierć niż życie (Jon. 4:2-3).

1 – Te piękne słowa padające z ust buntującego się proroka, są dla nas niesamowitym przykładem tego, że Bóg się nie zmienia, wbrew poglądom niektórym, którzy rozróżniają „srogiego boga Starego Testamentu”, od „kochającego oblicza nowotestamentalnego boga”. Słowa te, pokazują mi również sedno Bożego charakteru i Jego zamysłu także względem człowieka.
 

Nic się nie nauczył?

Przeżycia z rybą (tak skrótowo nazwijmy ten okres życia Jonasza), sprawiają, że odtąd przestaje uciekać przed Bogiem i jest gotów spełnić każde Jego życzenie. Jonasz jest wdzięczny za cudowne uratowanie mu życia. Nie zmienia to faktu, że ten mężczyzna dalej nie rozumie Boga. Znając Go, umiejąc skrupulatnie wymienić Jego cechy, nie wie czemu mają one służyć i wewnętrznie się przeciw nim buntuje. On wolałby inny scenariusz i mimo wszystko jest niepocieszony. Zakłada obóz w pewnej odległości od miasta i obserwuje jak potoczą się wydarzenia.

A tu kolejna porażka – robaczek podgryzł dającą mu cień roślinę, która w jedną noc uschła. Teraz słońce nie daje mu żyć, a jego rozgniewanie sięga zenitu. I lekcja od Boga: zważ na proporcje. Co Ty kochasz, o co dbasz, co Ciebie złości – a popatrz na to co Ja kocham, o co dbam, co muszę przebaczać.2

2 – Podobną lekcję widzę w relacji pomiędzy ojcem a jego starszym synem z przypowieści Jezusa o synu marnotrawnym (Łuk. 15:25-32).
 

Przejście wielkich przełomów w naszym życiu, po których stajemy się wiernymi sługami Boga, niekoniecznie musi prowadzić do rozumienia Jego. Wewnętrznie, wciąż możemy się przeciw niemu buntować, choćbyśmy i wypełniali Jego wolę. Wtedy czasami Bóg musi zabrać coś, czego utrata dotknie nas do żywego. Jaki jest rezultat takiego nauczania? Czy to zmieni człowieka (na lepsze)? Życzymy sobie takiej przemiany – choć księga Jonasza pozostawia sprawę otwartą.

Podobne tamatycznie



© | ePatmos.pl