Miłość Ojcowska

22 listopad 2013

Miłość Ojcowska

Autor:
Korneliusz Fil

On, który nawet własnego Syna nie oszczędził… (Rzym. 8:32)

Leżę wtulony w swojego 8-miesięcznego synka. Ustami lekko go muskam, całuję. Nosem delikatnie próbuję poczuć jego zapach. Przecież nie chcę go obudzić. Wewnętrznie rozpiera mnie radość. Kocham go! Jest to mój pierworodny.

Koleżanka ostatnio powiedziała, że dzieci są najpiękniejsze kiedy śpią. Coś w tym jest.

W tej cudownej chwili przez głowę przechodzą myśli i obrazy.

Jak zrozumieć takiego Abrahama. Bóg rozkazał mu złożyć syna Jemu na ofiarę. I on gotów był to wykonać. Gdzie mi tam do Abrahama. Nie potrafię sobie tego wyobrazić. Nie pozwoliłbym nikomu skrzywdzić mojego dziecka, a co dopiero sam się do tego przyczynić.

No a Bóg!? Jego nikt nie zatrzymał wołając: „Znalazła się inna ofiara!”. On musiał przeżyć śmierć swojego Syna, swojego Jednorodzonego. W dodatku na krzyżu nie umarło niemowlę, ani młodzieniec. Fakt, Jezus miał wtedy 33 lata. Choć zarazem wciąż był pierworodnym wszelkiego stworzenia, w którym zostało stworzone wszystko, co jest na niebie i na ziemi, rzeczy widzialne i niewidzialne (…) wszystko przez niego i dla niego zostało stworzone (Kol. 1:15-16). Był to syn, który doskonale wypełniał wolę swego ojca. Sam zgłaszał się na ochotnika do najtrudniejszych zadań (Iz. 6:8). Nie było i nie będzie większej miłości niż pomiędzy Wiekuistym Ojcem a jego Jednorodzonym Synem.

Jednak to ten Syn umierał na krzyżu, a Ojciec …

Śpij synku, kocham Cię. Nie wiem co przed nami. Czy nasza miłość przetrwa zawieruchy przewrotnych doświadczeń? Jakie zadania będą przed Tobą wystawione? Czy Cię do tego dobrze przygotuję? Czy sam będę przygotowany?


Bogusia Pietrzyk - Kołysanka z nowej płyty "Podróż":

Podobne tamatycznie



© | ePatmos.pl