Życie zaczyna się po sześćdziesiątce

28 luty 2014

Życie zaczyna się po sześćdziesiątce

Autor:
Iwona Dąbek

Zawsze uważałam, że sześćdziesięcioletni człowiek wszystko, co najlepsze ma już za sobą. Ostatnio zmieniłam zdanie. Wpłynęło na to kilka czynników:

  1. powoli, lecz zdecydowanie ja sama zbliżam się do tego wieku i mam więcej powodów do radości niż kiedyś,
  2. trochę szybciej i bardziej zdecydowanie mój mąż zbliża się do tego wieku i maluje lepsze obrazy niż kiedyś,
  3. niektórzy moi bliscy przyjaciele są już w tym wieku i mają tyle do zaoferowania, że wciąż się chce przebywać w ich towarzystwie,
  4. kupiłam płytę Waglewskiego.


Waglewski, Fisz, Emade: Matka – Syn – Bóg

Muzyka Wojciecha Waglewskiego (dziś sześćdziesięciolatka) towarzyszyła mi od wczesnej młodości i może dlatego mam do niej sentyment. Kiedy więc usłyszałam w TVP Kultura zapowiedź koncertu, obejrzałam i wysłuchałam go nie zważając na późną porę. To było bardzo dobre granie! Waglewski wraz z synami, Bartkiem i Piotrem stworzyli ciekawy projekt muzyczny, z jednej strony pełen siły i radości, a z drugiej nostalgiczny i pełen uczucia. Na tle surowego brzmienia gitar pojawiają się ciekawe, momentami błyskotliwe teksty. Czego dotyczą? Ważnych tematów: życia, przemijania, śmierci, refleksji nad sobą, szarej rzeczywistości, relacji ojciec – syn.

Miło było zobaczyć na scenie ojca i dwóch synów grających wspólną muzykę, to bardzo dobry przykład międzypokoleniowego porozumienia.

Podobne tamatycznie



© | ePatmos.pl