Marcin Luter - Odpust (2)

(26) "Oręż, którym walczymy"

09 maj 2014

Marcin Luter - Odpust (2)

Autor:
Beniamin Pogoda

Kontynuacja tekstu: "Oręż, którym walczymy"

< Po kazaniu Tetzel podchodził do skrzyni, wyciągał z zanadrza monetę i teatralnym gestem wrzucał pieniądz do środka - płacąc odpust za duszę własnego ojca. >

Na oglądających czyniło to niemałe wrażenie. Tetzel umiał przemówić do słuchaczy; zresztą, nie przebierał w słowach i zdarzało mu się nieraz nazbyt zagalopować. Przypisywano mu rzeczy nieprawdopodobne – ponoć miał nawet oznajmić: "Choćbyś zgwałcił Najświętszą Marię Pannę, jeśli włożysz do skrzyni to, co się należy, będzie ci odpuszczone."*

Gdy sprawy przybrały zły obrót, Tetzel wyparł się tych słów pod przysięgą. Nikt jednak nie zaprzeczał prawdziwości jego gróźb: "Wszystkim, którzy mówią przeciw memu kazaniu i przeciw odpustowi, każę odciąć głowy i skrwawionych wrzucić do piekła, a kacerzy palić, aż dym pójdzie nad murami!"* Tetzel wiedział, jak i czym grozić – bywał przecież sędzią w sprawach o herezję.

Czym był odpust i czemu miał takie znaczenie? Od średniowiecza – od czasów wypraw krzyżowych – stopniowo stał się on całą instytucją, i to nie tylko w swym wymiarze religijnym, lecz także w sferze finansów i polityki. Zasada odpustu osadzona była w dogmatach Kościoła katolickiego. Wierzono, że dusze umarłych, nie dość święte, by trafić do nieba, ale też nie tak grzeszne, by cierpieć wiekuiste męki w piekle, wędrują do czyśćca, gdzie muszą odpokutować w ogniu oczyszczającym. Tym dłużej cierpieć będą w czyśćcu, im więcej za życia ziemskiego nagrzeszyły. Powszechną była świadomość ludzkiej niedoskonałości, stąd czyściec wydawał się być udziałem wielkiej rzeszy, jeżeli nie większości ludzi. Był to bardzo, ale to bardzo podatny grunt dla kampanii odpustowych. W zamian za ofiarę pieniężną można było uzyskać skrócenie mąk czyśćcowych, a głowa Kościoła rzymskiego – papież – miał nawet prawo udzielania odpustu zupełnego. Zupełnego – to znaczy całkowitego i natychmiastowego uwolnienia z czyśćca. Powinien temu wprawdzie towarzyszyć szczery żal za grzechy i upamiętanie, lecz w ferworze sprzedaży odpustów jakoś o tym zapominano. Zresztą, ogłoszony przez papieża Leona X odpust, przy którym trudził się Tetzel, dotyczył też tych, którzy dawno zmarli – tam w ogóle nie było mowy o żalu czy nawróceniu, po prostu kupowało się odpust dla umarłych jak dziś nabywa się polisę ubezpieczeniową. Istotę rzeczy trafnie ujął sławny dwuwiersz, ułożony w tamtych czasach, a dziś znany w niezliczonych przekładach:

Gdy pieniądz wpadnie do trzosa
Dusza uleci w niebiosa
*

albo

Gdy tylko pieniądz w skrzyni zadźwięczy
Już jedna dusza mniej w czyśćcu jęczy
**

 


* Richard Friedenthal, "Marcin Luter i jego czasy, PIW W-wa 1991
** Roland Bainton, "Tak oto stoję", Areopag Katowice 1995


Kontynuacja - część XXVII. Odpust (3)


Cykl: "Oręż, którym walczymy" - spis odcinków


 

Podobne tamatycznie



© | ePatmos.pl