Dano im piętno na rękę prawą albo na czoło ich – Obj. 13:16
Dwurożna bestia wraz ze swym ożywionym obrazem siedmiogłowego potwora sprawia, że ludzie przyjmują na czoło lub rękę znamię. Unaocznia ono ich związek z pierwszą, siedmiogłową bestią, a tym samym z panowaniem smoka – Bożego przeciwnika. Znamię to otrzymują wszyscy ludzie: mali i wielcy, bogaci i biedni, wolni i niewolnicy. Słowo „wszyscy” nie ma tutaj raczej absolutnego znaczenia, gdyż wyjątkiem są choćby ci, na czołach których odciśnięta została pieczęć imienia Bożego (zob. odc. 43). Z dalszych wizji (np. Obj. 14:11‑12) mogłoby jednak wynikać, że ludzie żyjący na ziemi w czasie ożywienia obrazu bestii podzieleni są na dwie bardzo nierówne grupy: większość przyjmującą na czoło lub rękę znamię bestii oraz nielicznych oznakowanych na czole imieniem Bożym. Nie wiadomo, czy oprócz nich są jeszcze tacy, co nie posiadają żadnego znaku.
W literalnym sensie greckie słowo charagma oznacza wyryty, odciśnięty lub wypalony znak. W ten sposób znakowano na przykład bydło. Ale słowem tym określano również bałwochwalcze wizerunki bóstw wyryte w kamieniu (Dzieje Ap. 17:29). Biorąc pod uwagę to drugie znaczenie, łatwiej można sobie wyobrazić, że ludzie wielbiący bestię i jej obraz skłonni będą dać sobie odcisnąć, wyryć lub wypalić na ręce lub czole jej znak – podobieństwo lub godło. Czy jednak musi to być koniecznie piętno rozumiane w literalny sposób?
Znak szatańskiego zła przyjęty na rękę lub czoło zdaje się być przewrotnym nawiązaniem do Bożego przykazania, by Izraelici umieszczali sobie słowa Bożych przykazań jako znak na ręce i czynili z nich ozdobę czoła, zwaną po hebrajsku totafot (2 Mojż. 13:16; 5 Mojż. 6:8). Żydzi realizują to przykazanie literalnie, przywiązując sobie rzemykami do ręki i czoła pudełeczka tefilin (z aramejskiego: ozdoby), zawierające niewielkie skrawki pergaminu z zapisami niektórych przykazań. Zwyczaj ten ma jednak znaczenie symboliczne. Wyraża on pragnienie realizacji Bożych przykazań z całego serca i całej duszy: Weźcie przeto sobie te moje słowa do serca i duszy. Przywiążcie je sobie jako znak na ręku. Niech one będą wam ozdobą [totafot] między oczami (5 Mojż. 11:18 BT).
W podobnym znaczeniu piętno bestii może rzeczywiście oznaczać literalne posługiwanie się pewnym znakiem lub godłem umieszczonym na ręce lub czole, jednak w istocie chodzi raczej o podporządkowanie się prawom, zasadom i obyczajom narzucanym przez królestwo Szatana. Owo podporządkowanie może wynikać z procesów intelektualnych lub emocjonalnych. Lojalność tego rodzaju jest świadomym i dobrowolnym wyborem, wynikającym z przekonania i podziwu dla proponowanych standardów. Może też jednak polegać jedynie na zwyczajowym naśladowaniu popularnych zachowań. Bóg od swych przyjaciół wymaga, by przestrzegali Jego praw z serca i duszy, czyli zarówno wewnętrznie, duchowo, jak i zewnętrznie – w postępowaniu. Szatan nie jest aż tak wymagający. Jemu wystarczy tylko jeden z tych obszarów lojalności, by zwieść człowieka i odprowadzić go od Boga.
Są tacy wierzący, którzy przywiązując wielką wagę do Bożego prawa i starając się go przestrzegać, niekoniecznie zakładają sobie na rękę i czoło literalne totafot – zewnętrzne znaki lojalności względem najwyższego Prawodawcy. Podobnie zewnętrzny znak podziwu dla bestii jest w gruncie rzeczy mniej istotny, jeśli człowiek i tak z serca podziwia jej prawa, zasady i obyczaje albo jeśli je choćby tylko ze względu na wpływ otoczenia bezmyślnie naśladuje. Oznacza to, że o wiele ważniejsze jest rozpoznanie, czym lub kim jest bestia i jej ideologia, niż rozważanie, jak będzie wyglądał ów znak przyjęty na rękę lub czoło, czy to literalnie, czy w jakimś sensie symbolicznie.
Jedną z metod działania Przeciwnika jest zwodzenie. To on może podsycać rozważania na temat wspomnianego kodu kreskowego czy też zaszytego pod skórę chipa, po to, by odwrócić uwagę od istoty zagadnienia bestii. W jej systemie ideologicznym cenne zasady wynikające z wrodzonego wyczucia ludzkiego sumienia są tak przemieszane z przesadą, krańcowością oraz zwykłą nieprawością, że trudno jest rozpoznać moment, w którym chrześcijanin zaczyna w swych emocjach, myślach i postępowaniu tracić podobieństwo Bożego imienia, a przechodzić na stronę popularnych, uproszczonych zasad, które ukrywają kłamstwo za pozorami prawdy, a zło i wynaturzenie pod maską szlachetności i kultury.
Może też być odwrotnie. Ludzie, brzydzący się w gruncie rzeczy ideami proponowanymi przez bestialskie systemy, ze strachu lub dla korzyści posługują się czasami narzucanymi przez nie symbolami kultu. Tak było np. w państwie nazistowskim, gdy opaska ze swastyką czy hitlerowskie pozdrowienie wcale nie musiały oznaczać identyfikowania się z faszystowskimi zasadami. Wielu ludzi ze strachu ukrywało swe rzeczywiste uczucia i przekonania. Ale szatańskim władzom niekoniecznie zależy na przekonaniach, wystarczają im zewnętrzne przejawy lojalności, które stwarzają pozory powszechności ich panowania. Zadowalają się władzą opartą o strach i chęci osiągania nieprawych korzyści.
Jednak z punktu widzenia zasad Królestwa Bożego naganne jest zarówno uleganie złu ze strachu, jak i sprzyjanie mu z przekonania. Występkiem jest wielbienie bestii oraz jej obrazu, ale także przyjmowanie jej znamienia z chęci uniknięcia przykrych konsekwencji. Jedyną prawidłową postawą proponowaną przez Słowo Boże jest przyjęcie na czoło i rękę znaku przynależności do Boga i godne ponoszenie konsekwencji swojego wyboru. Nie zawsze wiąże się to z ciężkim prześladowaniem. Jednak w przypadku omawianej wizji wszyscy, którzy odmawiają oddania pokłonu panowaniu Szatana, zostają zabici, a ci, co nie przyjmują piętna, nie mają możliwości uczestniczenia w życiu gospodarczym. Łatwo dziś sobie wyobrazić, co oznaczałaby niemożność dokonywania zakupów.
Z doczesnej perspektywy konsekwencje te wydają się dotkliwe. Jednak wiadomo, że podążanie śladami Abrahama, Mojżesza, Dawida, Ezdrasza i Jezusa nie oznacza kroczenia drogami usłanymi kwiatami. Wąska ścieżka Bożej woli usiana jest trudnościami i wymaga od wędrowca pełnego zaangażowania. Jednak na jej końcu rozpościera się cudowny widok ziemi obiecanej zamieszkiwanej przez miliardy szczęśliwych ludzi. Dla takiej perspektywy warto podjąć największy wysiłek i zapłacić najwyższą cenę.
W następnym odcinku: Koncesja bestii – czyli prawo kupowania i sprzedawania
© | ePatmos.pl