Zabieramy się wkrótce za studiowanie Proroctwa Sofoniasza; krótkiego, ale – jak wszystkie inne księgi – pełnego interesujących szczegółów, które niekiedy nie są dla nas oczywiste na skutek tego, że nie każdą informację udaje się zawrzeć w przetłumaczonym tekście.
Nie trzeba daleko szukać: pierwszą ciekawostkę napotykamy już w samym imieniu męża, który spisał tę księgę. W języku hebrajskim brzmi ono CefenJA (posłuchaj) – nasza polska końcówka –asz przywędrowała zapewne za pośrednictwem łaciny lub greki.
CefenJA w oryginale wygląda tak:
Można to imię interpretować jako opieka Jahwe, ukryty przez Jahwe – ostatnie dwie litery to skrócona forma imienia Bożego, jah (posłuchaj):
Tę samą cząstkę znajdujemy na końcu dobrze nam znanego słowa alleluja:
Tu jednak nie kończą się ciekawostki związane z imionami. W tym samym wersecie wymienieni są przodkowie Sofoniasza: Kuszi, Gedaliasz, Amariasz i Ezechiasz. W trzech z nich możemy się spodziewać wspomnianej powyżej końcówki – i rzeczywiście tak jest. Zobaczmy, jak piękne, pełne nadziei i ufności było to „imienne” dziedzictwo proroka:
W innych imionach kończących się w języku polskim na –jasz czy –iasz również znajdziemy odniesienie do Jahwe – na przykład w imionach proroków:
Ciekawym zestawieniem jest Eliasz (posłuchaj):
Widzimy w tym imieniu końcówkę jah, a przed nią stoi cząstka el, oznaczająca Boga / boga czy też mocarza:
I stąd już niedaleko do dobrze nam znanych imion kończących się na el:
Czy należy zagłębiać się w znaczenie imion? Myślę, że warto zwracać na nie uwagę, bo choć części składowe imienia Sofoniasza nie będą najważniejszą nauką płynącą z jego proroctwa, w słowach tych jest piękno i nadzieja. Przypomnijmy sobie też, że niektóre postacie na pewnym etapie swojego życia otrzymały czy też same nadały sobie nowe imiona (Saraj / Sara, Abram / Abraham, Jakub / Izrael, Noemi / Mara), odzwierciedlające ich życiorys albo nawet wskazujące na wydarzenia należące jeszcze do przeszłości.
Na codzień nie odczuwamy chyba w taki sposób naszych polskich imion – wiele z nich przywędrowało z obcych języków i ich pierwotne znaczenie nie jest z tego powodu czytelne; nie pomaga też w tej sytuacji zdrabnianie ani to, że nawet w imionach słowiańskich składające się na nie wyrazy wyszły niekiedy z użycia albo zmieniły formę. Próbuję sobie jednak wyobrazić – jak by to było, gdybyśmy zwracając się do kogoś, wypowiadali jednocześnie jakąś piękną frazę, przypomnienie Bożej opieki czy tego, jakimi powinniśmy być? I może... jakie imię nadałby nam teraz Pan Bóg, patrząc na nasze życie?
Hebrajskie słowa, o ile nie są oznaczone inaczej, pochodzą z Blue Letter Bible.
© | ePatmos.pl