Poprzednio w cyklu
"Warianty tekstowe
Nowego Testamentu (cz. 5)":
Oskarżona o cudzołóstwo
(Ew. Jana 8)
A jest w Jerozolimie przy Owczej Bramie sadzawka, zwana po hebrajsku Betesda, mająca pięć ganków. Ewangelia wg Św. Jana 5:1 – 9, 10 – 18
Historia ta – przyznać musimy – osobliwie brzmi w naszych uszach. Święte miasto, gdzie chorzy czekają na cudowne uzdrowienie, powtarzające się z pewną regularnością, choć dostępne tylko dla wybranych, przypomina nam owe cudami słynące cele pielgrzymek, jak Lourdes we Francji, gdzie ponoć do dziś podobna rzecz się przytrafia. Czy doznają tam poprawy cierpiący na schorzenia psychosomatyczne (tj. takie, gdzie dysfunkcja cielesna ma przyczynę w zaburzeniach układu nerwowego), czy też intensywne przeżycie religijne ma walor terapii – niech ocenią biegli w tych dziedzinach specjaliści (piszący te słowa nie spotkał podobnego przypadku w swej 35-letniej praktyce lekarskiej). Czy sadzawka Betesda w Jerozolimie cieszyła się zasłużoną sławą, czy może była to złudna nadzieja i gorące pragnienie wyzdrowienia, żywione przez nieszczęśliwych chorych, którym nie mogła pomóc ówczesna medycyna – dość że zdrowia powszechnie tam szukano. Jak to objaśnić i jak zrozumieć?
Spróbujmy przeczytać tekst Ewangelii w sposób następujący:
Jest w Jerozolimie przy Owczej Bramie sadzawka, zwana po hebrajsku Betezda, mająca pięć krużganków. W nich leżało mnóstwo chorych, ślepych, chromych i wycieńczonych. I był tam pewien człowiek, który chorował od trzydziestu ośmiu lat. A gdy Jezus ujrzał go leżącego… etc.
Ciekawe, że tak właśnie zapisano tę historię w najstarszych zachowanych do dziś rękopisach greckich, i to niemal jednomyślnie: w papirusach Bodmera z II i III wieku (najdawniejsze źródła), w pergaminowych kodeksach: Synajskim i Watykańskim (oba z IV w.), w reskrypcie Efrema z V wieku i w kodeksie Bezy z Cambridge (V/VI w.). Natomiast kodeks Aleksandryjski z V stulecia dodaje końcowe słowa wersetu 3 – …którzy czekali na poruszenie wody oraz cały werset czwarty; taki sam fragment dopisany jest też inną ręką do wspomnianego wyżej reskryptu Efrema.
Najbardziej pierwotna wersja tekstu wydaje się być najwłaściwsza – nie ma w niej Anioła Pańskiego i to nie on, lecz pragnienie uzdrowienia każe zgromadzonym tam chorym czekać na cud. Dość dziwaczny w swej istocie wyścig do wody przestaje też być zarządzeniem Bożym, a staje się tylko wyobrażeniem i wierzeniami tłumu. Łatwiej przyjąć taki zapis umysłom racjonalnym i skłonnym do nieufności wobec wszelkiego rodzaju miejsc świętych; co prawda, w Starym Testamencie trędowaty Naaman musiał obmyć się w nurtach Jordanu (2 Król. 5:14), ale w Nowym Testamencie mieszkaniem Bożym jest wszechświat (Dzieje Apostolskie 7:48-50) i Najwyższy może uzdrowić, gdzie zechce.
© | ePatmos.pl