Oto przychodzę wkrótce, a moja zapłata jest ze mną, aby oddać każdemu według jego uczynków – Obj. 22:12‑13.
Uważa się, że nie tyle surowość kar, co świadomość ich nieuchronności najskuteczniej odstrasza od popełniania wykroczeń. Wyrok Bożej sprawiedliwości jest niewątpliwie nieuchronny. Problem w tym, że ludzie niegodziwi nie wierzą w Boży sąd. Nawet jeśli wierzą w Boga, to liczą, że jakoś uda im się uniknąć Jego kary albo że nie będzie ona aż tak dotkliwa, skoro większość ludzi dopuszcza się występków przeciw Bożemu prawu. Czasem w żartach słyszy się, że piekło będzie bardziej interesujące od nieba, bo znajdzie się tam ciekawe i rozrywkowe towarzystwo. Jednak sąd Boży to nie żarty. Piekła po śmierci rzeczywiście nie ma. Ale sąd i kara po zmartwychwstaniu – owszem tak!
Wielu chrześcijańskich czytelników Biblii, zarówno jej hebrajskiej jak i greckiej części, często upatruje w proroctwach mówiących o przyjściu Boga świadectw o powrocie Jezusa. To skojarzenie jest poniekąd słuszne, gdyż rzeczywiście przyjście Boga, o którym pisało wielu hebrajskich proroków (np. Psalm 50:3; Psalm 96:13; Izaj. 3:14 BG, Izaj. 40:10, Izaj. 62:11; Mich. 1:3; Zach. 14:3‑4), ma według nauki apostołów związek z powrotem Jezusa. Prorok Malachiasz tak łączył te dwa prorocze wydarzenia: Oto Ja wyślę anioła mego, aby przygotował drogę przede Mną [dosł. moim obliczem], a potem nagle przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie, i Anioł Przymierza, którego pragniecie (Mal. 3:1 BT). Jezus, przytaczając te słowa w kontekście oceny misji Jana Chrzciciela, zmienia zaimek dzierżawczy: Bo on [Jan Chrzciciel] jest tym, o którym jest napisane: Oto ja posyłam mego posłańca przed twoim obliczem, który przygotuje twoją drogę przed tobą (Mat. 11:10). W ten sposób uwaga słuchaczy zostaje skierowana na Boga, którego przybycie zwiastował Jan. Wraz jednak z Panującym, czyli Bogiem, przybywa do świątyni Bożej także upragniony Anioł Przymierza, z którą to postacią identyfikował się zapewne Jezus.
Podobny związek przyjścia Boga i Jezusa zauważają apostołowie w związku z powrotem Mistrza. Piotr w swoim liście stwierdza, że jego czytelnicy czekają i śpieszą na przyjście dnia Boga, w którym płonące niebiosa rozpuszczą się, a rozpalone żywioły się roztopią (2 Piotra 3:12). Podobne wydarzenie Paweł wiąże zaś z powrotem Jezusa, pisząc do Tesaloniczan: Gdy z nieba objawi się Pan Jezus z aniołami swojej mocy w ogniu płomienistym wywierając zemstę na tych, którzy Boga nie znają i nie są posłuszni ewangelii naszego Pana Jezusa Chrystusa (2 Tes. 1:7‑8). A sam Jezus łączy te fakty stwierdzając, że Syn Człowieczy przyjdzie bowiem w chwale swego Ojca ze swoimi aniołami i wtedy odda każdemu według jego uczynków (Mat. 16:27). Jezus jako Syn Człowieczy (Dan. 7:13) przybywa w chwale Ojca, by z Jego upoważnienia wykonać sąd (Jan 5:22) i objąć wieczne królestwo (Dan. 7:14).
Niezależnie jednak od odpowiedzi na pytanie, czy Bóg działa w dniu swego gniewu całkiem osobiście, czy też za pośrednictwem swego przedstawiciela, Anioła Przymierza, Syna Człowieczego, czyli Jezusa w chwale Ojca, jedno pozostaje niezmienne – ten pierwszy etap powrotu Jezusa wiąże się z sądem i wymierzeniem kary ludziom, którzy nie chcą znać Boga i nie zamierzają okazywać posłuszeństwa dobrej nowinie Jego przedstawiciela w Królestwie na ziemi – Jezusa.
Nauka o sądzie Bożym i Jego nieuniknionej karze dla grzeszników została przez wieki dominacji chrześcijaństwa skompromitowana przez różnej maści radykałów i fundamentalistów, którzy nad wyraz chętnie i często zabierali się do wymierzania własnej sprawiedliwości w imieniu Boga. Dzisiaj kościoły chrześcijańskie unikają straszenia wiernych „dniem ostatecznym” czy „Bożym sądem”, sądząc, że ta niezbyt przyjemna nauka może zniechęcić słuchaczy i doprowadzić do dalszego zmniejszenia się liczby członków kościołów. Inni znów uważają, że lepiej ukazywać Boga jako miłosiernego Ojca, który chętnie rezygnuje z kary, by zachęcić marnotrawnych synów do powrotu.
Bóg jest rzeczywiście najlepiej zdefiniowany przez miłość, która z przyjemnością lituje się nad pokutującym grzesznikiem. Nie zmienia to jednak faktu, że zarazem jest On także ogniem trawiącym (Hebr. 12:29), a sprawiedliwość w Jego obchodzeniu się z ludźmi odgrywa niemniejszą rolę od miłosierdzia: Zachowujący miłosierdzie nad tysiącami, przebaczający nieprawość, przestępstwo i grzech, lecz nieusprawiedliwiający winnego (2 Mojż. 34:7). Wymierzanie sprawiedliwości krzywdzicielom jest ważnym elementem zadośćuczynienia dla pokrzywdzonych. Poczucie bezkarności rozzuchwala też przestępców. Dlatego Bóg w swoim przyjściu, zapowiadanym przez wiele hebrajskich proroctw, zamierza ukarać tych, którzy krzywdzą innych i niszczą ziemię. Można tylko ubolewać, że wielu ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy albo po prostu woli w to nie wierzyć.
Sąd Boży, czyli odpłata według uczynków, oprócz nagany i kary dla ludzi niegodziwych, obejmuje także pochwałę i nagrodę dla ludzi czyniących dobro. Naśladowcy Jezusa mają cały czas świadomość aprobaty Bożej. Postępując prawidłowo, powinni czuć się usatysfakcjonowani również bez ludzkich pochwał. Jezus nauczał nawet, że oczekiwanie uznania w obecnym otoczeniu może wręcz uczynić Bożą pochwałę zbyteczną (Mat. 6:1). Jest jednak na świecie wielu innych ludzi, niekoniecznie identyfikujących się z Jezusem, którzy czynią bezinteresowne dobro, zachowują się poprawnie, sprawiedliwie traktują bliźnich, okazują litość i miłosierdzie, niosą pomoc w potrzebie. Jezus zapewniał, że nawet kubek wody podany dzisiaj spragnionemu nie pozostanie bez nagrody kiedyś, w Bożym królestwie przyszłości (Mat. 10:42). Czynienie dobra nie zawsze spotyka się z ludzką pochwałą. Bywa nawet, że osoby miłujące prawdę i czyniące miłosierdzie spotykają się z szykanami. Oni również odbiorą swoją pochwałę i nagrodę na Bożym sądzie według uczynków.
Jakże pocieszająco brzmią zapowiedzi proroków, że Bóg przybywa nie tylko z zapłatą za złe i dobre uczynki, ale także z wielkim dziełem naprawy i panowania sprawiedliwości na wieki: Oto Pan BÓG [JHWH] przyjdzie z mocą, jego ramię będzie panować. Oto jego zapłata z nim, a jego dzieło przed nim (Izaj. 40:10).
W następnym odcinku: Błogosławieństwo mykwy – czyli wielkie pranie przed bramami Nowej Jerozolimy
© | ePatmos.pl